6 grudnia, 2011

Skuteczność wyszukiwarek semantycznych

- autor: tsissput

Czy dominację wyszukiwarki Google przerwą nowe wyszukiwarki oparte na sieciach semantycznych? Powstało już co najmniej kilka projektów, które mają zabrać tę palmę pierwszeństwa. Czy to zwiastun końca idei PageRanku?

Od wyszukiwarki użytkownik oczekuje przede wszystkim skuteczności oraz szybkości działania. Wszystkie z porównywanych niżej wyszukiwarek spełnia drugi warunek. Czy są jednak skuteczne? Czy dostarczają odpowiedzi na żądane zapytania? Oto sens powstania niniejszego zestawienia wyników wyszukiwania dla kilku różnorodnych zapytań.

Where did World War II start?

Google

Pierwszy wynik odnosi nas do strony Wikipedii o II Wojnie Światowej. Trzeci oraz czwarty już w skrócie wyniku udzielają odpowiedzi na pytanie. Czy możemy otrzymać lepsze wyniki?

Kngine

Otrzymujemy skrótowy opis konfliktu, następnie tytuły powiązanych (sic!) gier komputerowych i programów radiowych. Właściwe wyniki wyszukiwania prócz pierwszego, to strzały na oślep. W nielicznych skrótach pojawiają się daty rozpoczęcia i zakończenia konfliktu. Natomiast o miejscu ani słowa.

Hakia

Pierwsze dwa wyniki to hasła z Wikipedii dotyczące obu wojen światowych. Kolejne dotyczą tematu II Wojny Światowej, natomiast nie zawierają odpowiedzi na pytanie. Znów dowiadujemy się jedynie daty.

Duck Duck Go

Pierwszy wynik odpowiada stronie Wikipedii poświęconej II Wojnie Światowej. Nie zawiera on jednak bezpośredniej informacji o miejscu wybuchu wojny. Za to już kolejny już tak. Trzeci z kolei dotyczy Pearl Harbor, co może wprowadzać w błąd. Czwarty znów odpowiada poprawnie na postawione pytanie.

Wolfram Alpha

Wolfram Alpha daje dość kontrowersyjną odpowiedź na pytanie – „Alianci wypowiadają wojnę Niemcom”. Wprowadza tym samym użytkownika w błąd, mimo podania precyzyjnych danych o datach i stronach konfliktu.

Qwiki

Qwiki dla oryginalnego zapytania nie zwróciło żadnych wyników. Wynika to ze specyfiki wyszukiwarki. Wybrano zatem jeden z proponowanych tematów – „Causes of World War II”. Po 20 sekundach prezentacji otrzymujemy wyczerpującą odpowiedź na pytanie. W dodatku wzbogaconą o fotografie oraz mapy.

Who is Morgan Freeman?

Google

Pierwsze trzy wyniki już w przytoczonych skrótach dają poprawne i konkretne odpowiedzi na pytanie.

Kngine

Otrzymujmy krótki opis postaci wraz z fotografią oraz ze szczegółowymi informacjami w postaci tabeli – narodowość, data urodzenia, role filmowe itd. Dodatkowo wypunktowano filmy, w których uczestniczył jako reżyser i producent. Same wyniki wyszukiwania odnoszą się do właściwej osoby, ale skróty są mniej treściwe niż u konkurencyjnego Google.

Hakia

Wyniki wyszukiwania przypominają te z Google. Skróty wyjaśniają profesję Morgana Freemana. Do tego mamy do dyspozycji fotografię, a nawet trzy klipy wideo z jego udziałem.

Duck Duck Go

Wyszukiwarka wprost odpowiada kim jest Morgan Freeman, pokazuje poprawną fotografię aktora. Wyniki są poprawne, ale na pierwszym miejscu znajduje się portal plotkarski, którego treść i wiarygodność pozostawiają wiele do życzenia.

Wolfram Alpha

Dobra skrótowa informacja na temat Morgana Freemana. Miejsce, data urodzenia, profesja, fotografia, najważniejsze fakty z życia zawodowego bez umieszczania całej filmografii.

Qwiki

Dla hasła „Morgan Freeman” otrzymujemy wyczerpującą prezentację na temat aktora. To, co Wolfram Alpha zawarło w tekście, Qwiki wzbogaciło fotografiami i animacją.

How has the European Union changed since 2004?

Google

Pierwsze wyniki nie dają jednoznacznych odpowiedzi na pytanie, ale zapewniają wiarygodne źródła informacji. W większości tytułów poprawnie pojawia się fakt rozszerzenia Unii Europejskiej oraz wskazanie na skutki, historię i trendy w Unii po 2004 roku.

Kngine

Kngine wydobył podmiot zapytania i przedstawił krótki opis Unii Europejskiej. Nie zawiera on jednak ani słowa o rozszerzeniu w 2004 roku, ani jego następstwach. Natomiast wyniki są bliźniaczo podobne dla tych uzyskanych za pomocą Google.

Hakia

Pierwszy wynik to hasło na Wikipedii odpowiadające cytatom z powieści „The Hitchhiker’s Guide to the Galaxy”. Następny o symbolice liczby 42, także na Wikipedii. Blisko…

Duck Duck Go

Pierwszy wynik odpowiada haśle na Wikipedii o Unii Europejskiej. Następne dotyczą różnych zmian zapoczątkowanych w 2004 roku, ale nie dotyczą one podmiotu. Dla przykładu drugi wynik mówi o zmianach w języku PHP wprowadzonych w 2004 roku.

Wolfram Alpha

Wyszukiwarka przedstawia wiedzę na temat słowa „changed”. W związku z tym totalnie rozmija się z tematem, czyli rozszerzeniem Unii Europejskiej w 2004 roku.

Qwiki

Wyszukiwarka podpowiedziała hasło „History of the European Union (2004 onwards)”. Znajdujemy pod nim wyczerpującą prezentację przytaczającą najnowsze fakty z unijnej historii. Poza rozszerzeniem Unii, dowiadujemy się o zmianie przewodniczącego, poszerzeniu strefy Schengen, unii walutowej, traktacie Lizbońskim itd. Całość trwa zaledwie 45 sekund.

What is the best place to stay in Bangkok?

Google

Google na pierwszym miejscu oferuje nam dwie reklamy noclegów w Bangkoku. Czołowe wyniki nie dają jednoznacznej odpowiedzi, ale kierują do forów internetowych poświęconych tematowi noclegów w Bangkoku. Te pozwalają się zapoznać z różnymi opiniami, które pomogą nam ostatecznie samemu podjąć decyzję o wyborze.

Kngine

Wyszukiwarka opublikowała wyniki totalnie niezwiązane z tematem. Żaden z wyników nie dotyczy Bangkoku.

Hakia

Hakia zapewnia podobną jakość wyników jak Google. Dodatkowo wydziela wpisy z blogów, które pozwalają dotrzeć do informacji „z pierwszej ręki”.

Duck Duck Go

Wyniki analogiczne do tych z Google.

Wolfram Alpha

Wolfram Alpha nie zapewnia żadnych wyników dla zapytania. Proponuje hasła „Bangkok” oraz „The best to Bangkok”. Oba nie odpowiadają na pytanie o najlepsze miejsce noclegu.

Qwiki

Dla Qwiki zapytanie także okazało się zbyt rozbudowane. Po bezowocnych poszukiwaniach alternatywy, wybór padł na „Bangkok”. W ten sposób tracimy 45 sekund, czekając na jakąkolwiek wzmiankę na temat noclegów w mieście. Bezowocnie.

Does Bill Gates is a woman?

Google

Wyszukiwarka zapewnia różnorodne newsy na temat Billa Gatesa oraz… Melindy Gates. Brakuje oczywiście konkretnej odpowiedzi, ale także fotografii szukanej postaci.

Kngine

Wyszukiwarka podobnie jak w przypadku zapytania dotyczącego Morgana Freemana zapewnia skrótową notkę biograficzną. Przede wszystkim jest zdjęcie samego Billa Gatesa, co rozwiewa wątpliwości dotyczące jego płci.

Hakia

Dopiero trzeci wynik dotyczy bezpośrednio szukanej osoby, natomiast dopiero piąty odnosi się do Wikipedii i hasła „Bill Gates”. Fotografii brak.

Duck Duck Go

Z dwóch pierwszych wyników Duck Duck Go można się dowiedzieć 100 faktów z życia Billa Gatesa, między innymi ile zarabia na godzinę. Niestety nic na temat płci podmiotu. Dalej jest tylko gorzej – wyniki nie dotyczą szukanej osoby. Fotografii brak.

Wolfram Alpha

Wolfram Alpha prezentuje hasło dla słowa „woman”. Proponuje jednak zapytanie „Bill Gates”. Dopiero z tego hasła można się dowiedzieć jak wygląda przedsiębiorca oraz tym samym poznać jego płeć.

Qwiki

Dla hasła „Bill Gates” otrzymujemy wyczerpującą prezentację o osobie. Kilka fotografii pozwala błyskawicznie stwierdzić płeć Gatesa.

Gdzie odbędą się mecze Euro 2012?

Google

Wyniki bezpośrednio w skrótach nie mówią o miejscach odbycia meczów. Prowadzą natomiast do stron, które zapewniają potrzebne informacje.

Kngine

Wyniki tyczą się tematu Euro 2012, ale nie zapewniają wiadomości o miejscu. Nie prowadzą też do właściwych stron, które mogłyby uzupełnić braki informacji.

Hakia

Wyniki podobne jak w Google. Trzeci z kolei już w skrócie odpowiada na pytanie, poznajemy nazwy miast.

Duck Duck Go

Wyniki analogiczne do Hakii.

Wolfram Alpha

Wolfram Alpha błędnie interpretuje hasło, licząc 2012 € i przeliczając na lokalną walutę, co daje wynik: 8999.39 zł.

Qwiki

Dla hasła „Euro2012” prezentacja po 10 sekundach wyświetla obraz przedstawiający mapę Polski i Ukrainy z zaznaczonymi miejscami odbycia meczy. Samo jednak Qwiki jest ubogie w treść dla haseł w innych językach niż angielski.

The answer to life the universe and everything

Google

Kalkulator wbudowany w wyszukiwarkę jednoznacznie twierdzi, że odpowiedź brzmi 42.

Kngine

Obraz przedstawiający liczbę… 42.

Hakia

Pierwszy wynik to hasło na Wikipedii odpowiadające cytatom z powieści „The Hitchhiker’s Guide to the Galaxy”. Następny o symbolice liczby 42, także na Wikipedii. Blisko…

Duck Duck Go

Główny wynik jest fragmentem zaczerpniętym z Wikipedii o powieści „The Hitchhiker’s Guide to the Galaxy”. Wyjaśnia fenomen pytania oraz odpowiedzi 42 w wyszukiwarkach internetowych.

Wolfram Alpha

42 – nie ma żadnych wątpliwości.

Qwiki

Na hasło „Meaning of life” otrzymujemy bogatą w encyklopedyczną wiedzę prezentację, ale… nic na temat liczby 42.

Podsumowanie

Google prawdopodobnie nie musi się obawiać konkurencji. Wyszukiwarki semantyczne nie zapewniają lepszych wyników dla różnych rodzajów zapytań. Mogą być z kolei alternatywą dla specyficznych zastosowań np. poszukiwania konkretnej, encyklopedycznej wiedzy.

Ciekawą alternatywą pozyskiwania takiej treści jest Qwiki, która angażuje umysł użytkownika bardziej niż inne wyszukiwarki. Wszystko dzięki dynamicznej treści multimedialnej. Taka forma może wspomagać proces uczenia i pamięci. Nie od dziś wiadomo, że internauci nie czytają treści – oni ją jedynie skanują.

Artur Polkowski (84866)

5 grudnia, 2011

Prokrastynacja – choroba XXI wieku, czy medykalizacja?

- autor: tsissput

Historia pewnego Tomka.

Początek.

Tomek – student 3-go roku na kierunku informatyka. Zawsze jakoś dawał radę, egzaminy nie zawsze zaliczał na 5.0, ale ogólnie radził sobie całkiem dobrze na uczelni. Przecież zawsze wystarczyło pouczyć się parę dni przed egzaminem i 3.5 było jak w banku, prawda? Projekt, mimo iż zapowiedziany na początku semestru, wystarczyło zacząć na tydzień przed deadline’m i jakoś się zdążyło, czyż nie? Teraz jednak Tomek nie czuje się już tak pewnie, przed nim stanął poważny problem. Trzeba napisać pracę inżynierską. Temat rzeka, setki stron artykułów naukowych do przeczytania, tysiące linii kodu do napisania, a został niespełna miesiąc. Wcześniej zawsze było jeszcze dużo czasu, „jeszcze zdążę” – myślał Tomek, teraz sytuacja stała się dramatyczna, z sekundy na sekundę Tomka zaczyna ogarniać czarna kosmata panika! Co robić? Gdzie szukać pomocy? Wczoraj było jeszcze dużo czasu – dziś jest za późno… Za późno by zrobić cokolwiek, za późno by zacząć… „Co poszło nie tak? Co zrobiłem źle?” – myśli Tomek. Nieważne! Trzeba działać, trzeba działać TERAZ albo sen o zostaniu inżynierem legnie w gruzach, przyszłość legnie w gruzach, świat się zawali i nikt nie będzie w stanie już tego naprawić.

Tomek „bierze się w garść”, postanawia zrobić plan działania! Tak! Przecież każda dobrze zrobiona praca zaczyna się od jej zaplanowania prawda? Tomek otwiera notatnik i zaczyna skrobać plan działania. Co najpierw? Trzeba trochę poczytać, trochę tego, tak tamto też się przyda, ale najpierw „zrobię sobie kawę” – myśli Tomek – przecież bez kawy praca nie idzie prawda? Nie można myśleć, nie można się skupić… Wracając z kawą Tomek pełen ochoty do pracy stawia kawę na biurku, ale coś tu nie gra, „przecież wystarczy, że trące kawę i wszystko się porozlewa na moje bezcenne notatki! W ogóle jaki bałagan na tym biurku, trzeba to szybko posprzątać, a potem do pracy! W trakcie sprzątania Tomek zauważa, że na biurku ma – oprócz notatek – całą masę książek. Zaczyna je więc segregować alfabetycznie… Wg tytułu, nie! Według autora! Nie! Lepiej kategoriami! „Programowanie obiektowe nie może przecież mieszać się z językami skryptowymi…” Tak, tak będzie wszystko łatwiej znaleźć i wziąć się do pracy. Trzeba jeszcze tylko poskładać te koszulki, wyprać skarpetki, umyć podłogę… „Zaraz zaraz – co ja robię? Miałem pisać pracę dyplomową a nie zajmować się głupotami! Ok, posprzątam jak coś już napiszę, tylko zobaczę co tam na forum, może są jakieś ważne informacje? Hmm, czy ktoś nie miał do mnie dzisiaj napisać ważnego maila? Zaraz sprawdzę… O! Ktoś mi podesłał link do śmiesznego filmiku, zobaczę i zaraz się biorę, ale najpierw herbata. Przecież kawa już mi się skończyła godzinę temu…”

Jutro jest zawsze lepsze…

Wieczorem Tomek sfrustrowany i zmęczony kładzie się spać, czuje się okropnie. Posprzątał swój pokój, wykąpał psa, poukładał alfabetycznie wszystkie niezbędne mu materiały, pograł trochę w gry, znalazł trzech nowych znajomych na Facebook’u i obejrzał całą masę filmów w internecie. Czy nie powinien być zadowolony? Przecież zrobił dzisiaj tyle ważnych rzeczy! Była ciężka praca, była też rozrywka, pouczył się trochę, zrobił bardzo dużo ważnych rzeczy dzisiaj, dlaczego wiec czuje się taki przytłoczony? A tak, nie zrobił zupełnie nic w sprawie pisania pracy dyplomowej… Ale to nic! Jutro jest dzień wolny, jutro napewno napisze całkiem sporo! Przecież będzie miał cały dzień na to!

Czy aby na pewno? Czy ten scenariusz nie powtarza się codziennie od tygodnia, miesiąca, ROKU?

Tomek zasypia bezradny i zmęczony, na szczęście jest pewien, że jutro będzie inne, jutro będzie lepsze niż dziś, bo jutro jest zawsze lepsze…

Czy ten scenariusz nie jest Wam znajomy? Zapewne każdy zetknął się z podobną sytuacją w mniejszym lub większym stopniu. Wielu z Was myśli teraz „mnie to nie dotyczy” – i wielu z Was się myli…

Pytanie brzmi – „Dlaczego Tomek zachowuje się tak irracjonalnie?”

Prokrastynacja

Z języka łacińskiego słowo „procrastinatio” oznacza odroczenie, zwłokę, odłożenie na później.

W psychologii termin ten oznacza zaburzenie psychiczne, które charakteryzuje się „patologiczną tendencją do nieustannego przekładania pewnych czynności na później, ujawniającą się w różnych dziedzinach życia”

Przyczyn tej dziwnej przypadłości psychologowie upatrują w bardzo wielu czynnikach, m.in. w relacjach rodzinnych, dzieciństwie, niedowartościowaniu osoby chorej. Jedni twierdzą, że czynnik rodzinny stanowi jedynie 10% przyczyny inni, że zdecydowanie więcej, jednak istotniejszym z punktu widzenia osoby chorej jest diagnoza oraz sposób leczenia i zapobiegania takim negatywnym w konsekwencjach zachowaniom.

Czy jestem prokrastynatorem?

Główne cechy prokrastynatora:

– odkładanie trudnych zadań na później

– notoryczne (czasem wręcz patologiczne) oszukiwanie się, że zrobi się coś „za chwilę”

– obwinianie się za niewykonanie zadania

– ocena zadań, które przynoszą natychmiastowe rezultaty jako ważniejsze (o wyższym priorytecie) mimo, że zadania długoterminowe przynoszą większe korzyści.

– wykonywanie tylko tych zadań, które bezpośrednio zagrażają karą (nie zaliczeniem kartkówki, obcięciem premii, naganą, wyrzuceniem z pracy, zerwaniem kontraktu…)

– brak asertywności – taka osoba nie potrafi odmówić pomocy innym (nawet w błahych przypadkach, gdy wiadomo, że druga osoba da sobie radę sama) ale nie potrafi również wyrazić swojej opinii, nie ma postawionego konkretnego celu i źle znosi krytykę. Bardzo często osoba taka pomaga drugiej kosztem swojego czasu (np. przeznaczonego na wykonanie zadania, które odkłada na później) po czym złości się na tę drugą, że dała się wykorzystać („a przecież mogłem się w tym czasie uczyć!”) – powoduje to „lokalny” (chwilowy) brak przyjemności (swoistej nagrody) za niesienie pomocy innym.

Osoby dotknięte tą dolegliwością można podzielić na odsuwaczy:

  • Aktywnych

To tacy, którzy biorą się do pracy w ostatniej chwili, a swoje opóźnienie uzasadniają tym, że wcześniej nie mieli weny ani pomysłu na zabranie się do pracy.

  • Pasywnych

Ci z kolei odsuwają zadania trudne na później unikając możliwości porażki. W razie niepowodzenia zawsze mogą zepchnąć winę na niedostateczny czas na wykonanie zadania, czy nierealizowalne terminy.

Postępowanie prokrastynatora można podzielić na następujące etapy:

  • Chęć zrobienia czegoś.
  • Decyzja o zrobieniu tego.
  • Odkładanie czynności z obawy przed porażką.
  • Uświadomienie sobie niekorzystnych skutków, jakie pociąga za sobą odkładanie czynności.
  • Kontynuacja odkładania.
  • Szukanie wymówek bądź odejście od problemu.
  • Odkładanie zadania.
  • Wykonanie zadania w ostatniej chwili, pod działaniem stresu lub ukończenie go za późno, bądź też niezrobienie go wcale.
  • Postanowienie niepostępowania w ten sposób w przyszłości.
  • Powtarzalność powyższego schematu myślowego przy kolejnym zadaniu.

Głównych przyczyn prokrastynacji upatruje się w pięciu lękach, które mogą występować równocześnie.

  • Lęk przed porażką

Osoba boi wykonać się zadanie, ponieważ sądzi, że sobie nie poradzi lub, że jej praca nie będzie dostatecznie dobra – w konsekwencji praca nie zostaje wykonana wcale (typ pasywny lub typ ‘perfekcjonisty’)

  • Lęk przed sukcesem

Osoba nie lubi się wyróżniać, boi się, że sukces spowoduje większe wymagania, którym z kolei będzie musiała sprostać przy kolejnych zadaniach.

  • Lęk przed bezradnością

Osoba stara się wszystko kontrolować, gdy dostaje mało ambitne zadanie – nie wykonuje go, sądząc, że nie jest ono dość wymagające dla niej.

  • Lęk przed izolacją

Osoba chce aby się nią opiekowano, wykonywano trudne zadania za nią, lub cały czas wspierano podczas wykonywania zadania.

  • Lęk przed intymnością

Osoba boi się, że wykonanie pewnych zadań spowoduje zbytnie zbliżenie się do niej, obnaży jej wady i będzie wystawiona na krytykę oraz niepowodzenie.

Prokrastynacja, czy po prostu lenistwo?

(Prokrastynacja a medykalizacja)

Prokrastynację bardzo często utożsamia się z lenistwem, niestety jest to błędne przekonanie.

„Błogie lenistwo” jest często spowodowane przepracowaniem, chęcią odetchnięcia od codzienności i w większości przypadków sprawia przyjemność, prokrastynacja natomiast w wielu przypadkach powoduje złe samopoczucie, człowiek czuje się niespełniony ale nie potrafi tego zmienić.

Pojęcie medykalizacji odnosi się do nadinterpretacji pojęć medycznych, które są bezpośrednio aplikowane do zjawisk społecznych (w szczególności psychologicznych) a niekoniecznie są definiowane prawidłowo. W ogólności medycyna próbuje skatalogować i uszeregować wszelkie schorzenia dotykające człowieka – tak psychiczne jak i fizyczne – niestety brak zrozumienia niektórych pojęć prowadzi do ich nadinterpretacji. Wielu ludzi uważa również, że niektóre z pojęć medycznych nie mają racji bytu. Przykładem może być choroba ADHD (z ang. Attention Deficit Hyperactivity Disorder), czyli zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi.

Kiedyś nieznośne dziecko było uważane za chuligana, łobuza, czasem i wandala – dziś pierwszym odruchem jest pytanie „czy to dziecko nie jest chore na ADHD?”

Kolejnym przykładem może być alkoholizm – kiedyś uważany za nałóg, dziś – za chorobę. To samo tyczy się innych nałogów jak narkotyki, papierosy itd.

Również dużo poważniejsze odchyłki możemy rozpatrywać w kategoriach choroby – morderców, gwałcicieli, pedofili…

Termin „choroba” wywołuje odruch współczucia, chęci pomocy, ale czy aby nie posuwamy się z tym zbyt daleko? Czy gwałcicielowi należy się współczucie? Czy alkoholikowi powinno się wypłacać rentę z pieniędzy podatników? Czy prokrastynatorowi powinno się darować niedotrzymywanie terminów?

Odpowiedź brzmi: NIE.

Choroba – chorobą ale to nie jest „rak”, na którego posiadanie lub nie nie mamy żadnego wpływu. Prokrastynator z pewnością jest sam sobie winien (przynajmniej częściowo). Nie oznacza to jednak, że powinniśmy zostawić taką osobę samą sobie bez pomocy, dlatego też poniżej przedstawiam kilka ciekawych technik, które mogą pomóc, zanim jednak do tego przejdziemy, przyjrzyjmy się czynnikom, które w dobie XXI wieku wzmagają falę prokrastynacji.

Portale społecznościowe i nowe technologie – błogosławieństwo, czy klątwa?

W ostatnich latach sieć www przeżywa boom na tzw. portale społecznościowe. Wszelkie witryny starają się organizować ludzi w grupy, wspomagają wymianę i przepływ informacji, uwydatniają sposoby komunikacji i dzielenie się wiedzą. Coraz to nowe technologie prześcigają się w dostarczaniu narzędzi do zarządzania czasem, znajomościami i wiedzą. Portale typu Facebook, nk.pl, Google+ pozwalają szukać znajomych i wymieniać się zdjęciami, filmami i doświadczeniami. Platformy typu Reddit, Digg, czy Wykop dostarczają informacji wartościowych, ciekawych i aktualnych. Istnieje też niezliczona masa portali i wortali tematycznych o podłożu humorystycznym jak na przykład: sadistic.pl, chamsko.pl, demotywatory.pl, kwejk.pl, joemonster.org i wiele innych. Gdy szukamy przydatnych informacji (często specjalistycznych) szukamy po różnych forach tematycznych i blogach, korzystamy z wyszukiwarek internetowych takich jak Google, Bing , Wolphram alpha, Yahoo!. Gdy chcemy coś kupić lub zobaczyć, co opłaca się kupić, korzystamy z allegro.pl, ebay.com, amazon.com, skąpiec.pl itd. Z kolei, gdy gdzieś się wybieramy nie używamy jak niegdyś atlasu, czy mapy – dużo łatwiej skorzystać z narzędzi typu google maps, google earth, docelu.pl, czy po prostu map GPS. Do kolaboracji i współdziałania/współdzielenia dokumentów używamy google docs, google wave (technologia nie przyjęła się i odchodzi do lamusa) i innych podobnych technologii.

Czy to wszystko nie jest wspaniałe? Zaoszczędza nam przecież wiele pracy, wysiłku i czasu… A jednak niezliczona masa informacji i różnych technologii powoduje, że człowiek nie potrafi spożytkować jej dobrze, produktywnie. Zamiast robić projekt na zaliczenie – oglądamy filmy na youtube, zamiast pracować – przeszukujemy wrzuta.pl w poszukiwaniu „ulubionej piosenki”. Spotkać się z przyjaciółmi na przysłowiowe „piwo”? Skądże znowu – przecież „widzę się” ze znajomymi codziennie… Korzystam przecież z Facebooka, gadu-gadu, skype’a, forum… Dokąd to prowadzi? Nowe technologie zamiast łączyć ludzi – dzielą ich, pojawiają się nowe subkultury, ludzie nie mając kontaktu w 4 oczy obrzucają się wyzwiskami na forum – nawet się nie znając.

To wszystko razem wzięte „produkuje” całą masę nowych prokrastynatorów, którzy uzależniają się od oglądania filmików, czytania artykułów, grania w gry komputerowe… Wszystko – byleby nie to co prowadzi do osiągnięcia wyznaczonego celu. Dodatkowo stwarza to także nowe pole do popisu dla już zatwardziałych prokrastynatorów, którzy teraz mają więcej pokus niż obowiązków, co ułatwia im podjęcie niewłaściwej decyzji a tym samym pogłębia stan odrętwienia.

Na koniec podam kilka obiecanych technik.

Jak walczyć? Pewne techniki i sprawdzone sposoby.

Po pierwsze

Prokrastynacja jest całkowicie NATURALNA i KAŻDY może NAUCZYĆ SIĘ jak sobie z nią radzić.

Jutro nie istnieje…

Pamiętaj, że mówienie sobie „zrobię to jutro” jest oszukiwaniem samego siebie. Zrozumienie tego prostego faktu i zaakceptowanie go jest kluczowe do rozpoczęcia walki z prokrastynacją. Musisz mieć świadomość, że powiedzenie sobie „zrobię to jutro” jest TOŻSAME z powiedzeniem „nie zrobię tego NIGDY

„I don’t need time, I need a deadline”

To słynne powiedzenie Duke’a Ellington’a moim zdaniem jest dość mylące. Powoduje ono fałszywe przeświadczenie, że deadline załatwi nasze problemy. To nie deadline rozwiązuje problemy – to nasza ciężka praca tego dokonuje. Oczywiście łatwo powiedzieć, trudniej wykonać – na szczęście jest kilka prostych technik psychologicznych, które ułatwiają życie typowemu odkładaczowi.

“Plan jest niczym, planowanie jest wszystkim”

Na każdym kursie zarządzania ten cytat jest „najważniejszy i wszędzie obowiązujący”. Musisz wiedzieć i zdawać sobie z tego sprawę, że „brak planowania jest również planowaniem – jeśli nie zaplanowałeś swojego sukcesu – to zaplanowałeś swoją porażkę”

Zawsze planuj! Plan wykonuj jeśli jest on do zrealizowania – jeśli nie – pomiń go.

Nie oszukuj sam siebie (jakoś sobie radzę, nie będzie źle…)

Stwierdzenia:

„jakoś sobie radzę”, „zrobię to ale najpierw herbata/sok/film/spacer/sprzątanie…”, „poradzę sobie bez technik, wystarczy odrobina silnej woli”, „dziś/teraz nie mam motywacji, motywacja przyjdzie za chwilę/dzień…”

są typowym „mechanizmem obronnym” odkładacza. Jeśli zdaży się, że użyjesz podobnego stwierdzenia – musisz wiedzieć, że kłamiesz sam sobie prosto w oczy 😉

Oszukuj siebie!

Głównym problemem jest zawsze TERAZ zrobię szybko ‘coś przyjemnego’ a PÓŹNIEJ wezmę się za ‘obowiązki’ .

Oszukujesz się, ponieważ odkładana rzecz nie zostanie wykonana. Skoro i tak już się oszukujesz, to postaraj się aby oszustwo działało na Twoją korzyść, czyli:

TERAZ zrobię szybko ‘obowiązki’, a PÓŹNIEJ (w nagrodę) wezmę się za ‘coś przyjemnego’”.

Oszukujesz się, ponieważ na ‘coś przyjemnego’ najprawdopodobniej nie starczy Ci czasu, ale ta metoda zapewni, że wykonasz to co musisz w terminie (gdy nadrobisz już zaległości – na pewno znajdzie się czas aby nadgonić ‘przyjemności’ – w przeciwnym wypadku – nie starczy Ci czasu ani na to a ni na tamto…

Zacznij od łatwego, zacznij od trudnego…

Wielu ludzi uważa, że zaczynanie od rzeczy łatwiejszych pozwala ruszyć z miejsca, gdy nie wiadomo jak coś ugryźć, również wielu uważa, że należy zacząć od najtrudniejszego aby wykonać to od razu i mieć z głowy, łatwe rzeczy zostawić sobie na później, gdy opuszczą Cię siły.

Moim zdaniem należy zabrać się za to co jest pod ręką, osiągalne z widocznymi efektami pracy – spowoduje to, że widząc efekty pracy zdobędziesz się na kolejne wyzwania (niezależnie czy będą trudniejsze, czy łatwiejsze)

Baby steps

Jeśli zadanie Cię przerasta nie zostawiaj go! „Problemy pozostawione samym sobie stają się jeszcze trudniejsze”. Zamiast tego, podziel duże zadanie na małe, gdzie kolejne małe kroczki prowadzą cię nieugięcie do wygranej.

SUKCES = CZAS * WYSIŁEK * MOŻLIWOŚCI

Oznacza to, że mając nieskończenie wiele CZASu oraz MOŻLIWOŚCI, wkładając w pracę ZERO WYSIŁKU nasz sukces równy jest ZERU! Jeśli nie włożysz wysiłku w pracę, nie licz na sukcesy.

Możesz osiągnąć wszystko czego zapragniesz, ale nie możesz osiągnąć wszystkiego jednocześnie

Stosuj priorytety, wybieraj to co jest dla Ciebie ważne, rezygnuj z tego co jest mniej ważne.

Skupienie i konsekwentność

Aby osiągnąć cel musisz być na nim maksymalnie skupiony i dążyć do niego konsekwentnie. Wielozadaniowość, przełączanie się pomiędzy zadaniami i celami powoduje, że mamy rozpoczętych wiele zadań, ale żadne nie zostanie nigdy ukończone.

Technika 3 kroków

  • Wypisz listę 20 powodów dla których chcesz osiągnąć zamierzony cel. Lista MUSI być spisana na papierze (nie wyobrażona) – efekt psychologiczny polegający na wyobrażeniu sobie potencjalnych nagród za wykonanie zadania i wyobrażeniu sobie siebie samego kończącego zadanie – NIEZWYKLE ISTOTNE!
  • Przy podejmowaniu KAŻDEGO wyboru zastanów się, czy ten wybór w jakikolwiek sposób przybliża mnie, czy oddala od wykonania zadania? Jeśli oddala – odłóż tę czynność na ‘za chwilę’ – oszukaj siebie.
  • Stosuj „przypominacze”! Przypominaczem może być cokolwiek, co przypomina o wykonywanym zadaniu i nagrodzie za jej wykonanie – plakat, kubek z cytatem, zdjęcie, kartka samoprzylepna z napisem ‘wracaj do pracy, jeszcze trochę’  Przypominacze pomagają nam ‘pamiętać’ o tym, że cel jest w zasięgu naszej ręki i że jesteśmy w stanie go zrealizować, pomagają także skupić się na celu samym w sobie.

Kolejne 3 „święte” zasady

  • Zasada 10 minut:

Podziel zadania na małe – 5-10 minutowe zadania, które bardzo łatwo zrealizować i widać natychmiastowe efekty pracy.

  • 3 magiczne pytania:

Za każdym razem, gdy chcesz przerwać/odłożyć pracę na później – faktycznie odłóż ją ale poświęć ten czas na zapisanie na kartce 3 magicznych pytań:

1. Gdzie się znajdujesz?

2. Co chcesz osiągnąć? (wizualizacja celu)

3. Jak będziesz się czuł po jego osiągnięciu?

Technika ta jest idealną WYMÓWKĄ aby ROZPROSZYĆ SIĘ z NIE ROBIENIA NICZEGO! Czyli dokładnie to co robiłeś do tej pory – tyle, że teraz ‘nic nie robienie’ działa na Twoją korzyść!

  • ostateczny cel VS natychmiastowe pragnienie

Oczywistym jest, że gdy postawisz te dwa cele obok siebie – wybierzesz ten niewłaściwy, dlatego zastosuj metodę „oszukania siebie” opisaną powyżej. Postanów natychmiastowe pragnienie zrealizować za chwilę. Podejście typu „za chwilę zapalę, tylko skończę pisać ten artykuł” albo „zaraz włączę grę, tylko dopisze tą jedną metodę do mojej klasy”

W ten sposób obiecujesz sobie spełnić Twoje pragnienie więc organizm nie będzie się buntował, pragnienie, które jest tylko fantomem, oszustwem zaraz zniknie i nie będziesz odczuwał konieczności jego realizacji W OGÓLE. Najważniejsze jest aby w momencie, gdy pojawia się zachcianka odsunąć jąw czasie choćby o chwilę…

Podsumowanie

Prokrastynacja dotyka wielu osób niezależnie od wieku, płci i rodzaju wykonywanej pracy.

Moim zdaniem współcześnie jesteśmy szczególnie narażeni na to zjawisko ze względu na mnogość technologii społecznościowych i internetowych, które strasznie rozleniwiają i uzależniają. Problem zdaje się dotykać coraz większe rzesze ludzi i mimo, że istnieją bardzo proste i łatwe techniki radzenia sobie z tym zjawiskiem – ludzie nie mają chęci ani motywacji nawet do szukania rozwiązań ich problemu, dlatego też na owe techniki nie natrafiają podczas surfowania po internecie. Z tego powodu należy popularyzować informacje dotyczącą tego zjawiska i uświadamiać ludzi, którzy mylą prokrastynację z lenistwem. Powiedzenie osobie – odkładaczowi „weź się do pracy” jest praktycznie równoważne z powiedzeniem osobie chorej na depresję „weź się w garść”. Nie daje to zamierzonych skutków, jedynie pogarsza sytuację. Nie jest to problem „zebrania się w sobie”, a odpowiedniego pokierowania daną osobą, w wielu przypadkach osoby takie pozostawione samym sobie – bez skutecznych narzędzi i technik (które podałem powyżej) – mimo, że banalnie prostych ale skutecznych – nie mają praktycznie żadnych szans wydostania się z tego „błędnego koła” pseudo-lenistwa.

Literatura i przydatne linki:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Prokrastynacja

http://pl.wikipedia.org/wiki/Medykalizacja

Prokrastynacja a e-learning – PDF

http://portal.psychologiczny.pl/art/7/Psychologia_prokrastynacja

http://www.zyjproduktywnie.pl/2011/03/czy-dopadla-cie-prokrastynacja/

http://powerblog.pl/prokrastynacja-jak-z-nia-skutecznie-walczyc/

Do You Really Need a Deadline?

5 mitów na temat produktywności

prokrastynacja – jak ją pokonać?

Kanał użytkownika YouTube z filmami instruktażowymi – jak sobie radzić z prokrastynacją

Bartosz Wieczerzak (79315)

5 grudnia, 2011

Wróg mojego wroga – moim przyjacielem?

- autor: tsissput

Większość badań dotyczących sieci społecznościowych koncentruje się na analizie wyłącznie relacji pozytywnych występujących w sieciach. Chociaż związki negatywne, takie jak wrogość czy brak zaufania mają równie istotny wpływ na funkcjonowanie społeczności. Autorzy artykułu „Predicting Positive and Negative Links in Online Social Networks” przyglądają się związkom obu rodzajów w rzeczywistych społecznościach internetowych. Proponują model umożliwiający przewidywanie relacji między dwoma użytkownikami na podstawie ich sąsiedztwa.

Możliwość oceny relacji między użytkownikami byłaby przydatna w systemach rekomendowania przyjaciół. Dzięki temu można by uniknąć sugerowania osób, które pomimo iż dzielą niektóre zainteresowania, czy mają wspólnych znajomych, darzą się antypatią.

Badania zostały przeprowadzone na trzech zbiorach danych, w których znane są wszystkie krawędzie pozytywne oraz negatywne. Pierwszy zbiór powstał na bazie portalu Epinions, gdzie użytkownicy piszą recenzje najróżniejszych produktów. Każdą recenzję można uznać za budzącą zaufanie lub nie, na podstawie tych ocen budowana jest sieć zaufania pomiędzy użytkownikami. Kolejny zbiór danych stanowią użytkownicy portalu Slashdot, którzy w ramach Slashdot zoo mogli oceniać innych użytkowników jako przyjaciół lub wrogów. Analizowane relacje w społeczności portalu Slashdot są semantycznie bardzo zbliżone do sieci zaufania z Epinions. Trzeci zbiór danych pochodzi z Wikipedii, a są nim użytkownicy i ich głosy podczas podejmowania decyzji o przyznaniu danej osobie statusu administratora. Poniższa tabela pokazuje rozmiary analizowanych zbiorów danych. Warto zauważyć, że we wszystkich trzech przypadkach przeważa liczba relacji pozytywnych.

Epinions Slashdot Wikipedia
Użytkownicy 119 217 82 144 7 118
Relacje 841 200 549 202 103 747
% pozytywnych 85% 77,4% 78,7%
% negatywnych 15% 22,6% 21,2%

Zadaniem jakie postawili przed sobą autorzy artykułu jest przewidywanie rodzaju relacji pomiędzy dwoma członkami społeczności, na podstawie znanych relacji w sieci. Do rozwiązania problemu odwołali się do algorytmów uczenia maszynowego.  Wyznaczyli dwie główne klasy cech na podstawie których następnie przewidywali znak relacji pomiędzy dwiema osobami. Pierwsza grupa cech opiera się na ogólnej analizie relacji w jakie wchodzą ze społecznością rozważani użytkownicy. Poszczególne cechy to np. ilość osób mających pozytywną opinię o danym użytkowniku, czy liczba członków społeczności, którym dany użytkownik nie ufa. Z kolei druga klasa cech, ma swoje podłoże w zasadzie psychologii społecznej, mówiącej że, relację między dwoma osobami można zrozumieć poprzez ich związki ze wspólnymi osobami trzecimi. Cechy z tej grupy są liczbami występujących w sieci społecznej relacji pomiędzy analizowanymi osobami za pośrednictwem innego członka. Przykładowo liczba związków, gdzie obie rozważane osoby darzą sympatią jakąś wspólną osobę trzecią. Sumarycznie autorzy wybrali 23 różne cechy do analizy. Do klasyfikacji relacji wykorzystali model regresji logistycznej.

Trafność klasyfikacjiWyniki 10-krotnej walidacji zostały przedstawione na towarzyszących wykresach, odpowiadających kolejno wynikom na zbiorach Epinions, Slashdot oraz Wikipedia. Cztery grupy słupków przedstawiają kolejno sposób predykcji znaku relacji: losowe zgadywanie, uczenie maszynowe w oparciu o cechy dwóch omawianych klas z osobna, a na końcu wykorzystując wszystkie wymienione cechy. Kolor słupka oznacza minimalną liczbę wspólnych znajomych u analizowanych użytkowników; niebieski oznacza co najmniej 25 wspólnych znajomych, zielony – 10, a czerwony nie wprowadza żadnych ograniczeń. W większości przypadków najlepsze wyniki uzyskują cechy z drugiej klasy oraz wykorzystanie wszystkich cech. Warto zauważyć że dla użytkowników połączonych przez większą liczbę osób trzecich predykcja jest o znacznie skuteczniejsza w portalach Epinions oraz Slashdot.

Następnie autorzy artykułu porównali model powstały w wyniku uczenia maszynowego z kilkoma znanymi teoriami z zakresu psychologii społecznej. Przedmiotem ich porównań były dwie główne teorie opierające się na analizie relacji między trójkami osób. Pierwsza z nich, teoria równowagi strukturalnej opisuje popularne reguły: „Przyjaciel mojego przyjaciela jest moim przyjacielem” czy „Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem”. Teoria ta mówi, że w każdej trójce znających się osób występuje nieparzysta ilość pozytywnych relacji. Drugą analizowaną teorią jest teoria statusu, w której mówimy, że jeśli istnieje pozytywny łuk od osoby u do osoby v, to osoba v ma wyższy status. Jednocześnie negatywny łuk świadczy o niższym statusie wskazywanej osoby, a więc jeśli odwrócimy łuk, odwróci się również znak relacji. Status relacji osób u i v poprzez osobę trzecią w, definiujemy jako suma łuków (u,w) oraz (w,v).

Po porównaniu predykcji obu teorii z modelami wyuczonymi w wyniku eksperymentu, okazało się że dla zbiorów danych Epinions i Slashdot obie teorie charakteryzują się podobnymi rozbieżnościami w stosunku do obliczonego modelu. Natomiast dla zbioru Wikipedia, teoria równowagi strukturalnej nie zgadza się w prawie połowie przypadków z modelem wyuczonym. Prawdopodobnie przyczynia się do tego nieco inny rodzaj relacji w badanych portalach. Na Wikipedii użytkownicy mogą być rzeczywiście bardziej skłonni do udzielenia poparcia, w drodze na stanowisko administratora, osobom które wzbudzają w nich szacunek, mają wyższy status. Do ciekawszych wniosków na temat teorii równowagi można zaliczyć również spostrzeżenie iż reguła „Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem” nie zachodzi w żadnej z badanych sieci społecznościowych. Często wręcz mamy sytuację odwrotną – dwie negatywne krawędzie przyciągają trzecią.

Operując na trzech różnych zbiorach danych trudno uniknąć pytania, na ile model nauczony na sieci społeczności jednego z portali można odnieść do sieci istniejących w pozostałych portalach. Jednym słowem, na ile model regresji na analizowanych cechach można zgeneralizować? Poniższa tabela przedstawia wyniki trafności, gdy nauczymy model na jednym zbiorze danych a do ewaluacji wykorzystamy inny zbiór. Model nauczony jest na zbiorze podanym w wierszu, natomiast testowany na zbiorze podanym w kolumnie. W przekątnej macierzy znajdują rezultaty walidacji leave-one-out. Można zauważyć niewielką różnica w trafności klasyfikacji klasyfikatora wyuczonego na testowanym zbiorze w stosunku do klasyfikacji na innym zbiorze. Przykładowo w wyniku walidacji krzyżowej zbiór Slashdot uzyskał trafność 93,51%, natomiast przy wykorzystaniu klasyfikatora nauczonego na innym zbiorze osiąga wyniki nie gorsze niż o 1 punkt procentowy. Dodatkowo pomimo, że na zbiorze Wikipedia w ogólności uzyskiwana jest gorsza trafność, klasyfikator wyuczony na nim osiąga bardzo dobre wyniki na pozostałych zbiorach. Obserwacje te świadczą o dość dużym podobieństwie badanych zbiorów pod względem cech wykorzystanych w uczeniu maszynowym. Można powiedzieć że autorom artykułu udało się uzyskać modele dobrze generalizujące się.

Trafność klasyfikatorów na pozostałych zbiorach

Wspomniane wcześniej teorie równowagi i statusu, mają też swoje uogólnione sformułowania. Rozważając całą sieć społeczności, można powiedzieć że reguła równowagi jest zachowane, jeśli jesteśmy w stanie wyznaczyć dwie grupy, w których występują same pozytywne relacje, a które połączone są samymi negatywnymi relacjami. Z kolei teoria statusu mówi nam że w grafie sieci społecznej będzie istniał pewien ustalony porządek łuków pozytywnych. Autorzy artykułu postanowili sprawdzić na ile te uogólnione zasady są spełnione w analizowanych przez nich zbiorach danych. Dla porównania zbudowali zbiory danych będące losowymi modyfikacjami analizowanych sieci społecznych. Następnie za pomocą prostych heurystyk obliczyli stopień zachowania globalnej teorii równowagi oraz statusu w z rzeczywistych zbiorach oraz zbiorach kontrolnych. Okazało się, że w żadnej z analizowanych sieci nie udało się odnaleźć dwóch zwalczających się frakcji, na które wskazywałaby teoria równowagi. W zbiorach zaburzonych losowymi zmianami osiągano wręcz lepsze rezultaty. Natomiast w przypadku teorii statusu zaszła sytuacja odwrotna – badane sieci społeczne zachowywały uporządkowanie wyraźnie lepiej od swoich losowych mutacji.

Po więcej szczegółów i pominiętych tu dodatkowych spostrzeżeń zachęcam do odwołania się do treści samego artykułu.

84791

4 grudnia, 2011

Dlaczego niektórzy uważają, że “Sieć Semantyczna nigdy nie zadziała”

- autor: tsissput

Ci którzy tak mówią, nie mają tego do końca na myśli. James Hendler, jeden z ojców sieci semantycznych postanowił przeprowadzić wykład pod wyżej wymienionym tytułem. Miał on na celu zwrócenie uwagi na rzecz nad którą wszyscy powinniśmy ubolewać.

Ile krów jest w Teksasie?

Zdaniem autora dzisiejsze funkcjonowanie Web’u nie spełnia praktycznych oczekiwań jakie były względem niego postawione kiedy powstawał. Sir Timothy Berners-Lee, jeden z pionierów usługi WWW, opisując wiele lat temu jej przyszłościową wizję działania mówił w dzisiejszym rozumieniu o sieci semantycznej. Punkty sieci miały reprezentować realne obiekty powiązane relacjami, a komputer miał dawać użytkownikowi odpowiedź na nurtujące pytania. W którymś miejscu zboczono z tego kursu i szukając czegokolwiek w Internecie jesteśmy świadkami konkursu wyszukiwania – potyczki polegającej na tym, kto lepiej wypozycjonuje swoją stronę i znajdzie się wyżej w rankingu. Punkty sieci reprezentują niewiele więcej niż tekst połączony linkami. Hendler podał przykład sformułowania zapytania „Ile krów jest w Teksasie?” i odpowiedzi w postaci 200000 pozycji w Google zamiast uzyskania interesującej go informacji lub zawiadomieniu o jej potencjalnym braku. Podejście skierowane stricte na znalezienie informacji jest zrozumiałe, szczególnie w świetle trudności i ograniczeń w transferze danych z jakimi się wówczas borykano. Płacąc parę złotych za każdy megabajt nie można pozwolić sobie na błądzenie. Brak tego problemu dzisiaj stał się podstawą marketingu i zmienił ekonomię Internetu. Już nie strony pornograficzne, ale reklamy są tym co produkuje największe pieniądze. Nie wiadomo jednakże, czy ta zmiana jest pozytywna.

Zastosowanie sieci semantycznych przerosło najśmielsze oczekiwania

Oczekując efektu kuli śnieżnej nie podejrzewano, że potoczy się ona w tą stronę. Oczekiwano czegoś wielkiego, co byłoby w stanie analizować semantykę, ontologię i dawać odpowiedzi. Uzyskano natomiast niezaprzeczalnie równie wielką rzecz, ale w innej niż oczekiwana formie. Kiedyś Hendler mówił na wykładzie, że należy myśleć o milionie jak o małej liczbie na co cała sala drżała śmiechem. Dzisiaj nawet jego najśmielsze oczekiwania zostały przekroczone. Rozmiar danych, ilość stron internetowych i funkcjonalność Internetu są oszałamiające. Ale aby iść dalej należy cofnąć się przypominając sobie pierwotną koncepcję i nie bać się podjąć wyzwania zmieniania tego co do tej pory nie funkcjonuje jak powinno.
Zastosowanie sieci semantycznych przerosło najśmielsze oczekiwania. Używane są one w większości dużych firm. Swoje zastosowanie znajdują przede wszystkim na rynku reklamy, który jest łańcuchem powiązań pomiędzy producentem i konsumentem.

Wysyp danych

Rozwój Internetu spowodował istny wysyp danych i sprawił, że są one powszechnie dostępne. Nigdy nie będzie można jednak stworzyć ontologii na tak wielką skalę jak globalna sieć, ponieważ niemożliwe jest przekształcenie wszystkich tych danych w sieć semantyczną. Ma to związek z faktem, że logika nie jest wystarczająco potężna aby zamodelować choćby rozbieżności zdań pomiędzy ludźmi. Problem związany jest również z przeszukaniem tak dużej liczby danych. Na chwilę obecną nie lada wyzwanie stanowi wnioskowanie i przeszukiwanie ontologii złożonych z miliardów trójek (np. w projekcie Open Government Data znajduje się ich 17 miliardów). Niedawno jednak, poprzez zastosowanie rozproszonego / równoległego podejścia do przeszukiwania i wnioskowania w sieciach semantycznych udowodniono, że jest to możliwe.

Linked data

W ostatnich czasach technologie RDF dojrzewają jako narzędzia do modelowania „linked data”, czyli danych charakteryzujących się pewnymi zależnościami / połączeniami. Semantyka jest w nich bardzo ograniczona, są one przechowywane głównie w systemach zarządzania bazami danych, a nie tzw. „triple stores”. Ponadto nie jest dokonywane żadne wnioskowanie na danych. RDF, którego Hendler nie chce nazywać ontologią, jest zalecany przez Facebooka jego developerom. Używa się go w 10-15% przypadków. Przy liczbie kliknięć „like” dziennie w liczbie 3 milionów powstaje tak ogromna liczba trójek, jakiej nie spodziewano się, że kiedykolwiek powstanie. „Like” na Facebooku produkuje nieprzebrane ilości danych. Bardzo często nie jesteśmy już w stanie przedrzeć się przez wszystko co lubią nasi znajomi. Nadanie mniej ogólnikowej semantyki wydarzeniom zachodzącym w sieci ułatwi surfowanie po niej. Obecnie analiza akcji wykonywanych w sieci dostarcza bardzo wielu informacji kompaniom zajmującym się ich gromadzeniem w celach komercyjnych. Co ciekawe te dostarczane przez Facebooka są jedynie małym procentem.

Semantyczny biznes

W realnym świecie pomiędzy producentem a osobą kupującą finalny produkt istnieje łańcuch na którym naliczana jest największa marża. Analogiczna sytuacja ma miejsce w sieci, gdzie pomiędzy docelową stroną internetową, np. jakiegoś sklepu, a osobą szukającą jakiś towar istnieje długa droga, złożona często z linków i dająca pole do popisu porównywarkom cen czy innym firmom. Wielu ludzi zarabia pieniądze przekazując samą informację dalej. Sprowadza się do wydobycia jak największej ilości kliknięć, podsuwając surfującym po sieci jak najwięcej linków które de facto generują pieniądze. Jest to zrozumiałe z ekonomicznego punktu widzenia ale cały przetaczający się przez nasz monitor szum informacyjny potrafi często być bezużyteczny.

Podsumowanie

Według Hendlera ontologie są rzeczą bardzo potężną, ale przez to, że bazują na logice deskrypcyjnej wystarczy jedna mała niespójność by wszystko się zawaliło. Systemy oparte na OWL i Pellet bardzo dobrze się sprawują (głównie w sektorze bankowym ale w dalszym ciągu są jeszcze w fazie prototypów i swym działaniem są zbyt zbliżone do systemów eksperckich). Dojrzewanie technologii RDF (która pracuje dobrze z dzisiejszymi paradygmatami wyszukiwania) spowodowało zaskakująco mały krok w przód w stosunku do oczekiwań względem idei sieci semantycznych. Na jednym ze slajdów na pytanie z tematu wykładu czytamy więc odpowiedź, że nie ma żadnego powodu by sieć semantyczna nie działała, gdyż istnieją przypadki gdzie funkcjonuje, robi to dobrze i będzie działać dalej. Pytaniem natomiast jest co należy zrobić by przenieść ją na wyższy poziom i rozpowszechnić, co przy dobrej współpracy jako społeczność powinniśmy próbować zrobić. W tym celu musimy przedsięwziąć pewne poważne kroki, które mogą być bardzo trudne do wykonania ze względu na potrzeby runku i ekonomię, która nie lubi przestoju. Nie ma czasu na tworzenie czegoś od podstaw. A należałoby ponownie przyjrzeć się pierwotnym założeniom i spróbować aktualizować wcześniejsze rozwiązania do kompatybilnych i odpowiednich dla nowoczesnych sieci. Powinniśmy zjednoczyć konkurencyjne modele „linked-data” i semantyki zrozumiałej dla komputerów oraz podejść do niektórych kluczowych wyzwań badawczych. Oczywiście w dzisiejszych czas bardzo szybko oczekuje się efektów i nie sposób zatrzymać kuli śnieżnej która mknie już w innym kierunku, ale by być w stanie osiągnąć postęp koniecznie należy chociaż spróbować spełnić powyższe.

Technologie, które powstały dotychczas działają dobrze ale ich z racji komercyjnego zastosowania nie wychodzą naprzeciw oczekiwań środowisk akademickich, gdyż w dalszym ciągu odbiegają od pierwotnej koncepcji. Należy myśleć i starać się dalej a nie być usatysfakcjonowanym wprawdzie dobrymi, ale czasowymi rozwiązaniami.

Jarosław Szymczak

4 grudnia, 2011

Trochę o ontologii OWL

- autor: tsissput

Co to jest ontologia?

Ontologia jest to logiczna reprezentacja różnych dziedzin wiedzy i związanych między nimi relacji. Ontologia różni się jednak od innych sposobów reprezentowania wiedzy, ponieważ nie tylko dostarcza nam schemat lub opis danej dziedziny, ale także za pomocą narzędzi logiki pozwala na określenie hierarchii elementów oraz pozwala określić kryteria ich klasyfikacji.

Czym jest OWL?

OWL (Web Ontology Language) jest językiem umożliwiającym przetwarzanie informacji w sieci WWW będący specyfikacją W3C, przygotowany z myślą o tworzeniu ontologii w środowisku internetowym? Web Ontology Language jest częścią wizji Semantycznego Weba, w której informacja ma określone znaczenie, może być przetwarzana przez komputery, zaś komputery mogą łączyć ze sobą i „rozumieć” różnego typu informacje. Język ten został opracowany w celu prostego tworzenia łatwo rozszerzalnych ontologii i scalania ich w wieloaspektowe, udostępniane za pomocą internetu reprezentacje wiedzy oraz platformy do tworzenia oraz integrowania aplikacji i systemów informatycznych.  Ważną cechą standardu OWL jest to, że nie służy jedynie do zapisu samego modelu, lecz pozwala zasilać go danymi.  Podstawowym formatem OWL jest niezwykle rozpowszechniony, XML, co ułatwia zastosowanie ontologii, jako podstawy do budowania aplikacji w różny sposób wykorzystujących zapisywaną w nich wiedzę. Język OWL występuje w trzech odmianach:

  • OWL Lite – Został zaprojektowany z myślą stworzenia prostego języka, który będzie wystarczający dla użytkowników potrzebujących jedynie prostych klasyfikacji i prostych ustalonych cech.
  • OWL DL – Posiada w sobie OWL Lite i dodatkowo zawiera pełny zbiór słownictwa interpretowanego pod kątem zbiorów prostych z ustalonych cech.
  • OWL Full – Zawiera w sobie OWL DL a do tego zawiera pełne słownictwo OWL, które jest interpretowane znacznie szerzej niż w wersji OWL DL z pełnymi możliwościami zapewnianymi przez RDF. Klasa w OWL Full może być traktowana równocześnie, jako zbiór jednostek i jako jednostka, jako taka.

Po co jest ontologia? 

Ontologia jest podstawowym elementem przy tworzeniu aplikacji, której zadaniem będzie klasyfikowanie danych. Ponieważ ontologia oznacza zawsze analizę oraz uporządkowaną wiedze o elementy danej dziedziny oraz w jaki sposób jest wyrażana.

Podczas tworzenia ontologii podajemy przestrzenie nazw, z jakich będziemy korzystać oraz deklarujemy podstawowy adres URI dla dokumentu

<rdf:RDF 
     xmlns     =”http://www.w3.org/TR/2004/REC-owl-guide-20040210/wine#”   
     xmlns:vin =”http://www.w3.org/TR/2004/REC-owl-guide-20040210/wine#”       
     xml:base  =”http://www.w3.org/TR/2004/REC-owl-guide-20040210/wine#”       
     xmlns:food=”http://www.w3.org/TR/2004/REC-owl-guide-20040210/food#”    
     xmlns:owl =”http://www.w3.org/2002/07/owl#&#8221;  
     xmlns:rdf =”http://www.w3.org/1999/02/22-rdf-syntax-ns#&#8221; xmlns:rdfs=”http://www.w3.org/2000/01/rdf-schema#&#8221;
     xmlns:xsd =”http://www.w3.org/2001/XMLSchema#”&gt;

Teraz po określeniu przestrzeni nazw możemy stworzyć przykładową ontologię

<owl:Ontology rdf:about=”http://www.example.org/wine”> 
     <rdfs:comment>Przykladowa ontologia</rdfs:comment>
    <owl:versionInfo>
        $Id: semantic_web.xml,v 1.4 2003/12/30 00:21:51 winfried Exp $
     </owl:versionInfo>  
    <owl:imports rdf:resource=”http://www.w3.org/TR/2002/WD-owl-guide-20021104/food.owl”/>      
     </owl:Ontology>
</rdf:RDF>

W OWL każda jednostka jest członkiem klasy <owl:Thing>. Podczas tworzenia ontologii dla danej dziedziny, najpierw jest tworzona klasa główna dla danej dziedziny i dopiero na bazie tejże klasy zostaje zbudowana hierarchia podklas. Zdefiniowane zostały trzy klasy główne

<owl:Class rdf:ID=”Wino”/>
<owl:Class rdf:ID=”Region”/>
<owl:Class rdf:ID=”ArtykulSpozywczy”/>

Następnie zostaje utworzona podklasa ArtykułuSpożywczego, o nazwie Napój.

<owl:Class rdf:ID=”Napoje”>
    <rdfs:subClassOf rdf:resource=”#ArtykulSpozywczy” />
    <!– dalsze dane o klasie –>
</owl:Class>

Nie są to jednak elementy ontologii win, ale klasy pomocnicze. Przy definiowaniu ontologii win, klasy „spożywcze” są importowane. Następnie tworzymy prostą definicję klasy Wino w następujący sposób.

<owl:Class rdf:ID=”Wino”>
    <rdfs:subClassOf rdf:resource=”#Napój”/>
    <rdfs:label xml:lang=”en”>wine</rdfs:label>
    <rdfs:label xml:lang=”fr”>vin</rdfs:label>
    <rdfs:label xml:lang=”pl”>wino</rdfs:label>
    …
</owl:Class>

Poza stworzeniem klas definiujemy również jednostki. Najprostszym sposobem stworzenia takiej definicji jest stwierdzenie, że dana jednostka jest członkiem konkretnej klasy

<Region rdf:ID=”RegionNadmorski” />

Podczas budowy ontologii ważne jest odpowiednie dobranie klas i jednostek. Dlatego też można stwierdzić, że Klasa reprezentuje typ obiektu oraz zbiór właściwości, które każdy członek tej klasy będzie posiadać. Natomiast jednostki są to konkretne istniejące elementy, dające posegregować się w klasie. Do stworzenia lepszej ontologii posłużymy się właściwościami, które w OWL-u możemy podzielić na dwie grup:

  • Właściwości danych – stanowią relacje pomiędzy klasami a typami danych XML
  • Właściwości obiektów – stanowią relacje pomiędzy elementami dwóch klas.

Podczas definiowania danej właściwości możemy posłużyć się dwoma sposobami na ograniczenie elementów danej relacji. Możemy podobnie ustalić dziedzinę oraz zasięg

<owl:ObjectProperty rdf:ID=”zrobioneZWinogron”>
    <rdfs:domain rdf:resource=”#Wino”/>
    <rdfs:range rdf:resource=”#Winogrono”/>
</owl:ObjectProperty>

Właściwości podobnie jak klasy możemy organizować w hierarchię

<owl:ObjectProperty rdf:ID=”OpisWina” />
<owl:Class rdf:ID=”KolorWina”>
    <rdfs:subClassOf rdf:resource=”#OpisWina” />
    …
</owl:Class>
<owl:ObjectProperty rdf:ID=”maOpisWina”>
    <rdfs:domain rdf:resource=”#Wino” />
    <rdfs:range rdf:resource=”#OpisWina” />
</owl:ObjectProperty>
<owl:ObjectProperty rdf:ID=”maKolor”>
    <rdfs:subPropertyOf rdf:resource=”#maOpisWina” />
    <rdfs:range rdf:resource=”#KolorWina” />
</owl:ObjectProperty>

Podobnie jak w innych językach do opisu ontologii tak OWL posiada mechanizmy, które pozwalają mu na ograniczanie relacji pomiędzy obiektami. Mechanizmy te pozwalają zastosować ograniczenia, które są podobne do zasięgu, ale w kontekście lokalnym. Relacja AllValuesFrom jest relacją silną, wymuszającą fakt, że wszystkie wartości danej właściwości będą określonej klasy. Natomiast someValuesFrom jest nieco mniej restrykcyjne, wymusza jednak to, że chociaż w jednym przypadku wartością właściwości jest element będący członkiem takiej klasy.

<owl:Class rdf:ID=”Wino”>
    …
    <rdfs:subClassOf>
        <owl:Restriction>
            <owl:onProperty rdf:resource=”#posiadaProducenta” />
            <owl:allValuesFrom rdf:resource=”#Winiarnia” />
        </owl:Restriction>
    </rdfs:subClassOf>
    …
</owl:Class>

Ostatnią właściwością, którą możemy wpasować do naszej ontologii jest, <owl: cardinality> która odpowiada za dokładną ilość elementów w relacji. Przykładowo możemy określić, że Rocznik będzie klasą może mieć tylko jeden Rok

<owl:Class rdf:ID=”Rocznik”>
    <rdfs:subClassOf>
        <owl:Restriction>
            <owl:onProperty rdf:resource=”#wyprodukowanyWRoku”/>
            <owl:cardinality>1</owl:cardinality>
        </owl:Restriction>
    </rdfs:subClassOf>
</owl:Class>

Czy istnieją jakieś edytory?

Przy tworzeniu ontologii możemy posłuży się edytorem OWL. Jednym z najbardziej lubianych edytorów OWL jest Protégé[2]. Protégé jest darmowym środowiskiem, dzięki któremu możemy wykonywać proste operacie na plikach OWL takich jak tworzenie ontologii OWL lub wprowadzać dane jak i zawansowane takie jak możliwość bezpośredniego użycia klasyfikatorów, graficzna prezentacja modelu, zaawansowane statystyki, przechowywanie ontologii w relacyjnej bazie danych.  Program jest open-source’owym środowiskiem, w którym możemy tworzyć własne plug-in’y lub nawet własne wersje edytora.

Co jeszcze jest potrzebne do stworzenia aplikacji klasyfikującej dane?

Do stworzenia w pełni działającej aplikacji musimy jeszcze wybrać interfejs programistyczny oraz Klasyfikator.

Czym jest interfejs programistyczny?

Interfejs programistyczny służy do manipulowania obiektami OWL, zasilania naszych ontologii danymi, korzystania z klasyfikatorów. Jednym z lepszych interfejsów jest interfejs OWL API, który został specjalnie zaprojektowany do pracy z ontologiami OWL. Dostarcza wiele zawansowanych funkcji takich jak np. mechanizm obsługi eksplantacji dostarczanych przez klasyfikatory, dzięki temu interfejsowi w łatwy sposób można rozszerzyć ontologie OWL o reguły SWRL.

Czy istnieją darmowe klasyfikatory?

Istnieje wiele darmowych klasyfikatorów możemy zastosować w aplikacji, jednym z bardzo wydajnych klasyfikatorów jest FaCT++ jest to klasyfikator bardzo wydajny, którego możemy użyć tylko wtedy, kiedy nasza ontologia OWL jest ontologią, która nie zawiera rozszerzenia SWRL w przeciwnym wypadku możemy użyć klasyfikatora Pellet, który jest wykorzystywany w rozwiązaniach firmy Oracle lub HermiT.

Na dzień dzisiejszy najłatwiej można zbudować aplikację klasyfikującą za pomocą interfejsów stworzonych w języki JAVA. Interfejsy te zapewniają łatwe korzystanie z klasyfikatorów oraz mają możliwość wszechstronnego manipulowania zawartością ontologii OWL.

http://www.w3.org/TR/owl-ref/

http://owl.cs.manchester.ac.uk/tutorials/protegeowltutorial/resources/ProtegeOWLTutorialP4_v1_3.pdf

http://en.wikipedia.org/wiki/Semantic_reasoner

http://www.w3.org/DesignIssues/Notation3.html

103889

4 grudnia, 2011

Poznań na Facebook’u

- autor: tsissput

Wstęp

Niniejszy artykuł ma na celu przeprowadzenie serii analiz dostępności informacji dotyczących miasta Poznania oraz jego aktywności w ramach serwisu społecznościowego Facebook. Nie należy traktować tego wpisu jako kompletnej mapy, gdyż zaprezentowano tylko kilka jej fragmentów, które powinny zaprezentować pewien ogląd tematyczny. Każda z kilku części artykułu opisuje jedno z poczynionych podejść, osiągnięte rezultaty oraz wnioski.

Ogólne zapoznanie się z tematyką utwierdziło mnie w przekonaniu, że na portalu Facebook znaleźć można ogromną ilość informacji powiązanych w pewnym stopniu z hasłem Poznań.

Proste wyszukiwanie dla hasła „Poznań”

Na początek chciałbym zaproponować proste przeszukiwanie zawartości dla hasła „Poznań” przy użyciu facebook’owej wyszukiwarki.

Wynikiem wykonania takiej operacji będzie duża liczba stron powiązanych (w różnym stopniu) z zadanym hasłem, o często niszowym charakterze. Świadczy to o dużej różnorodności dostępnych informacji. Poniżej zamieszczono przykłady znalezionych stron.

Wyszukiwanie „z zewnątrz”

Aby ominąć gąszcz informacji i dotrzeć do tego, co uchodzi za adekwatne do zapytania z hasłem „Poznań”, poza standardowym wyszukiwaniem (przy użyciu facebook’owej wyszukiwarki) pokusiłem się o znalezienie w sieci stron kilku instytucji i próbą odszukania dla nich odnośników do profilu na fb, co zwykle kończyło się sukcesem.

Jako przykład mogę tu podać stronę Urzędu Miasta Poznań

Swoją drogą, Poznań od dawna uważany jest za jedno z polskich miast najlepiej promujących się w sieci. Informacje dostępne na stronach poznańskich instytucji często znajdują swoje odpowiedniki pośród wpisów na profilach facebook’owych.

Pogrupowane wyniki przeszukiwań z omawianego w tym miejscu oraz poprzedzającego go punktu wykorzystane zostaną w następnych sekcjach artykułu.

Uczelnie wyższe

Chciałbym teraz skupić się na konkretnych sektorach facebook’owej aktywności. Zacznę od poznańskich uczelni wyższych. Chyba każda z nich posiada swój profil w portalu.

Niektóre mniejsze jednostki uczelni takie jak poszczególne wydziały, instytuty, kierunki, grupy dziekańskie, organizacje itp. również tworzą profile lub grupy na Facebook’u. Dla przykładu:

Zdarza się także, że ta sama instytucja dysponuje kilkoma niezależnymi profilami i trudne jest określenie, który z nich jest profilem oficjalnym albo chociażby reprezentatywnym.

Poniżej wyszczególniono kilka profili identyfikujące się z Politechniką Poznańską.

Informacje zebrane w tej sekcji pokazują, że poznańskie uczelnie są obecne w portalu Facebook. Niemniej, aktywność ta w dziedzinie instytucji takich jak uczelnie wyższe itp. zwykle ogranicza się do umożliwiania polubienia ich użytkownikom (w tej sytuacji głównie studentom). W konsekwencji czego, poza złudzeniem tworzenia wirtualnych grup lub społeczności, tego typu aktywność nie wiąże się z jakąkolwiek użytecznością. Inaczej sprawa wygląda w odniesieniu do mniejszych jednostek organizacyjnych, takich jak wspomniane powyżej (m.in. AZS Politechnika). Często działają one prężnie i stają się wygodnym narzędziem komunikacji w mniejszych zamkniętych społecznościach.

Poznańskie kluby na FB

W następnym podejściu skorzystano z listy przykładowych klubów poznańskich wyszukanej przez portal dlaStudenta.pl (posiadający oczywiście prężnie działające konto na facebook’u – około 7500 fanów i zarzucającego swoich sympatyków dużą liczbą powiadomień i przydatnych na co dzień informacji oraz artykułów – np. Uwaga! Mniej wódki w wódce a płacisz tyle samo.

Sprawdzono facebook’ową aktywność 10 losowych klubów z tej listy. Okazało się, iż wszystkie mają na portalu swoje konta. Warto zwrócić też uwagę na fakt, że nie wszystkie te kluby posiadają swoją stronę internetową. Widocznie prężnie działający profil w portalu społecznościowym potrafi zastąpić reklamę w postaci strony internetowej. Większość z przeanalizowanych klubów szczyci się silną grupą fanów (najczęściej w liczbie kilku tysięcy). Na każdym ze wspomnianych kont pojawiają się systematycznie informacje dotyczące nadchodzących wydarzeń oraz inne aktualności, a nieco rzadziej także zdjęcia z imprez.

Podsumowując tę sekcję, przejrzenie profili ulubionych poznańskich klubów w piątkowy wieczór na fb może okazać się najszybszą i najsprawniejszą drogą wydobycia pożądanych informacji o nadchodzących imprezach.

Podobnie sprawa wygląda z innymi placówkami takimi jak np. kawiarnie, puby…

Profile poświęcone stricte miastu Poznań

Na portalu społecznościowym Facebook znaleźć można co najmniej kilka profili poświęconych w całości miastu Poznań. Różnią się one aktywnością, prezentowanymi wydarzeniami i tematami dotyczącymi miasta itp. Znaleźć tu można informacje, począwszy od oficjalnych komunikatów władz miasta, aż po ogłoszenia okolicznościowe i oferty pracy. Często strony takie, pomimo jednoznacznego identyfikowania się z miastem, prezentują informacje dotyczące bardzo wąskiej tematyki (np. koncertów lub ofert pracy).

Wydarzenia

Zarówno większe jak i mniejsze wydarzenia w Poznaniu są promowane są z wykorzystaniem profili facebook’owych. Takim przykładem może być np. zbliżający się turniej UEFA EURO 2012 najbardziej aktywny profil poświęcony UEFA EURO 2012 w Poznaniu prezentuje szereg aktualnych informacji dotyczących zbliżającego się turnieju, przygotowań do niego oraz reprezentacji narodowej.

Innym przykładem są juwenalia poznańskie. Na stronie tematycznej znaleźć możemy garść informacji dotyczących juwenaliów odbywających się co roku w Poznaniu. Wbrew pozorom, strona „żyje” przez cały rok, przedstawiając aktualności dotyczące organizowanych imprez i spotkań.

Kolejnym zdarzeniem, które odbiło się szerokim echem na profilach facebook’owych jest wielkie święto poznańskie – 11 listopada. Na profilach tematycznych, a także sponsorów wydarzenia oraz samego korowodu świętomarcińskiego, znaleźć można dużą dawkę szczegółów, sprawozdań, zdjęć, filmów, komentarzy dotyczących wydarzenia. Mało tego. Sponsorzy poprzez strony facebook’owe usprawnili organizację całego wydarzenia – m.in. zebrali ekipę 50 Marcinów, którzy wzięli później udział w barwnym korowodzie.

Przykłady takie wprowadzają nas w sferę marketingowego wykorzystania portali społecznościowych.

Sklepy

Na facebook’u znaleźć można ogromną liczbę sklepów, firm oraz instytucji zajmujących się świadczeniem usług. Nie powinno to dziwić – portale społecznościowe są bardzo silnym narzędziem wykorzystywanym w promocji, marketingu i sprzedaży.

Niezwykle często można spotkać na stronach facebook’owych różnego rodzaju konkursy (np. lojalnościowe). Czasem wystarczy ‘tylko’ polubić daną markę i zaproponować zrobienie tego samego wszystkim swoim znajomym, aby móc wziąć udział w losowaniu – np. biletu do kina. Wiele firm zakłada, że w ten sposób łatwo „kupi” rzesze wirtualnych sympatyków. Wiele z nich ma rację.

Przykładem takich akcji marketingowych jest rozsyłanie spamu (w tym przypadku z wykorzystaniem kont pocztowych) z poniższą zawartością. Jest to nakłanianie do facebook’owego „polubienia” w zamian za kupon rabatowy w sklepie. (poniżej zamieszczona fragment wiadomości e-mail otrzymany z adresu mohito[at]lpp.com.pl)

Kluby, drużyny i sekcje sportowe

Wyjątkowo aktywną społeczność stanowią sympatycy drużyn sportowych – zarówno profesjonalnych, jak i amatorskich, lokalnych i globalnych, sportów niszowych, ekstremalnych oraz szachów 😀

Sprawdziłem ile ze znanych mi poznańskich zespołów, sekcji, amatorskich lig, turniejów itp. „istnieje” na fb. Okazało się, iż prawie wszystkie „żyją” i mają się dobrze, głównie za sprawą fanów soczyście komentujących regularne (co w tym przypadku istotne) rozgrywki.

Jako przykład warto posłużyć się tu profilem (profilami) najpopularniejszego chyba klubu sportowego w Wielkopolsce – Lecha Poznań.

Oficjalna strona do której odnośnik znajdziemy na oficjalnej stronie klubu, dba o doinformowanie wiernych kibiców zespołu. Poza nowinkami z szatni, treningów itp. znajdziemy tutaj również relacje meczowe.

Ze wspomnianego profilu łatwo przedostaniemy się do stron powiązanych takich jak np.

Lech Poznań od lat jest uznawany za najlepiej prosperujący marketingowo klub sportowy w kraju, nic zatem dziwnego, że tak samo jak oficjalna strona zespołu, tak i profil na fb jest pełen „życia”.

Łatwo można też znaleźć facebook’owe profile innych klubów poznańskich takich jak klub piłkarski Warta Poznań czy też klub futbolu amerykańskiego Kozły Poznań.

Inne znane mi społeczności

Na koniec rozpocząłem poszukiwania stron facebook’owych bliskich mi poznańskich społeczności, organizacji, grup, firm, sekcji i klubów sportowych itp. Ponownie okazało się, że nawet sekcje niszowych sportów walki zrzeszające zaledwie kilkanaście – kilkadziesiąt osób, prężnie prosperują w wirtualnym świecie fb.

Podsumowanie

Seria wykonanych przeszukiwań i analiz prowadzi do następujących wniosków:

Poznań jest miastem aktywnym na portalu społecznościowym Facebook.

Wiele instytucji, firm, organizacji, grup oraz społeczeństw posiada własne profile na portalu.

Liczba stron facebook’owych powiązanych w jakiś sposób z hasłem „Poznań” jest przytłaczająca. Niemniej, odnalezienie pewnych informacji wcale nie jest przez to łatwiejsze.

84879

4 grudnia, 2011

Stay in touch, czyli fenomen popularności portali społecznościowych

- autor: tsissput

Kiedyś informacje o dawnych znajomych rozprzestrzeniały się na zasadzie głuchego telefonu: ktoś powiedział coś komuś, ten przekazał to dalej, a do naszych uszu wiadomości docierały zazwyczaj mocno zniekształcone. Dziś możemy otrzymać informację o naszych przyjaciołach i bliskich z pierwszej ręki, gdyż sami zainteresowani przekazują je nam
w internetowej przestrzeni, umieszczając swoje zdjęcia i krótkie informacje o aktualnej sytuacji życiowej.

Rozwój i wszechobecność Internetu sprawiły, że stał się codziennym, najpopularniejszym narzędziem komunikacyjnym. Dał on swoim użytkownikom możliwość tworzenia wielowymiarowych połączeń między sobą. Znajomych “spotyka się” na Facebooku, dzwoni się przez Skype, a korespondencję wysyła drogą e-mailową. Naturalnym następstwem jest więc przeniesienie kontaktów międzyludzkich z płaszczyzny bezpośredniej na płaszczyznę wirtualną. Społeczność sieciowa zarówno w sensie publicznym, technicznym jak i kulturowym jest faktem o fenomenalnym znaczeniu i światowym zasięgu.

Żeby jednak zrozumieć ten fenomen zmuszeni jesteśmy zadać sobie pytanie czym w rzeczywistości są serwisy społecznościowe? Najpopularniejsze źródła podają definicję krótką i moim zdaniem wołającą o pomstę… piszą: “serwis społecznościowy to serwis internetowy, który istnieje w oparciu o zgromadzoną wokół niego społeczność”. Bardziej obrazowe byłoby porównanie serwisów społecznościowych do modelu sieci komputerowej, w której istnieją grupy jednostek połączonych i zorganizowanych. Po raz pierwszy we współczesnym ujęciu termin serwisy społecznościowe pojawił się w Stanach Zjednoczonych w latach 50. Jednakże autor pojęcia, profesor John Barns, definiował serwisy społecznościowe jako grupę około 100 – 150 osób połączonych wspólnym zadaniem, pracą czy hobby. Kto mógł przewidzieć, że dzisiaj pojedyncze, popularne serwisy jak np. MySpace zjednają sobie miliony użytkowników? Dziś
w serwisach społecznościowych akcent przesuwa się z technologicznych aspektów na relacje, takie jak przyjaźń, wymiana informacji, wspólnota interesów. Dla użytkowników portali znaczenie ma stały dostęp do swojego profilu
i rozwój relacji z innymi użytkownikami za pomocą dostępnych środków technicznych. Coraz częściej na to pole wkracza dostępność usług i rozrywki. Szacuje się, że 67% internautów lubi przesiadywać na portalach społecznościowych
i blogach. Co więcej zainteresowanie taką formą komunikacji nieustannie wzrasta. Przykładowo, statystyczny internauta na sześć minut bycia online, jedną przeznacza na witryny typu Web 2.0. Wśród przyczyn, dla których ludzie biorą aktywny udział w serwisach społecznościowych wskazuje się głownie silną potrzebę pozostawania w kontakcie z grupą, bądź społecznością i możliwość dyskutowania o swoich problemach.

David Teten, Scott Allen i Wayne Baker z American Management Association do najważniejszych korzyści osobistych płynących z dostępu do serwisów społecznościowych zaliczają:

  • zwiększenie skuteczności i możliwości wpływania na innych użytkowników, autoprezentacja i promocja swojego doświadczenia, profilu osobistego i zawodowego,
  • subiektywne poczucie szczęścia i satysfakcji,
  • poprawę samopoczucia i zdrowia (według statystyk wśród osób mających rozwinięte więzi społeczne ryzyko problemów ze zdrowiem jest nawet 5 krotnie mniejsze),
  • nowe pomysły i okazje rozwoju biznesowego,
  • dostęp do środków finansowych.

Facebook, check me

Codziennie cieszymy się możliwościami, jakie dają nam portale społecznościowe. Jednak z powodu pozytywnych założeń tych stron, raczej nie dopuszczamy do siebie myśli o zagrożeniach, które wynikają z ich użytkowania. Nie chcemy pogrążać się w refleksjach i rachunkach sumienia dotyczących wirtualnego świata. W końcu jak często jest on ucieczką od przyziemnych problemów? Niestety, ta ucieczka okazuje się zazwyczaj jedynie nieudolną alternatywą dla poszukiwanego schronienia. Odpowiedzi na powyższe pytania zmuszają nas do zastanowienia. Uświadamiają, że ulegamy wirtualnej manipulacji. Zatracamy własne zdanie
i zapominamy o swoich potrzebach. Mam tu na myśli zjawisko obsesyjnego przywiązania do serwisów społecznościowych oraz natrętnego sprawdzania swojego konta. Innym problemem jest zadanie ochrony przed kradzieżą dóbr użytkowników, takich jak dane personalne oraz własność publikowanych materiałów prywatnych (zdjęć, dokumentów, artykułów). Użytkownicy wymagają również ochrony przed natrętnym, agresywnym lub złośliwym zachowaniem innych użytkowników.

Dr Aric Sigman zaznacza, że tego typu portale są po to by wzbogacać życie ludzi, nie po to by izolować ich od siebie.
A niestety często tak się dzieje. Naukowiec uważa, że brak prawdziwych relacji między ludźmi może mieć skutki biologiczne.

Siłę relacji, jaką generują serwisy społecznościowe, można przybliżyć powołując się na badania prowadzone w 1973 roku przez socjologa Marka, Granovettera·, który ukazał, że większość osób szukających pracy uzyskuje pomoc nie od najbliższych, lecz dzięki przypadkowym, luźnym powiązaniom z osobami trzecimi.
Klasyfikacja użytkowników:

Grupa użytkowników serwisów społecznościowych nie jest jednolita i dzieli się przede wszystkim na:

    • osoby samotne, nie nawiązujące w ramach społeczności żadnych rozwiniętych relacji (około

40% grupy),

  • osoby bardzo aktywne i korzystające z całego arsenału możliwości serwisów społecznościowych (około 40% grupy),
  • osoby gościnnie przebywająca w serwisów społecznościowych (około 20% grupy).

Obecnie z najpopularniejszego portalu społecznościowego Facebook korzysta już około 500 mln osób na całym świecie. Z informacji podanych przez agencje Reuters wynika, że portal ten osiągnął 800 mln USD dochodu w 2009 roku.
To znacznie więcej niż przewidywano wcześniej.
Zgodnie z raportem Worldwide Social Network Ad Spending: A Rising Tide, łączne przychody
portali społecznościowych w 2009 r. na świecie wyniosły około 2,53 mld USD. W kolejnych latach przewidywany jest wzrost w wysokości około 30% w skali roku (odpowiednio: 3,3 mld w 2010 r. oraz 4,26 mld w 2011 r.).

Szacuje się również, ze łączne przychody właścicieli jedenastu największych polskich „społecznościówek” wyniosły
w ubiegłym roku około 125 mln PLN. Jeszcze pięć lat temu ruch na portalach społecznościowych był niezauważalny, natomiast obecnie internauci poświęcają
na ich przeglądanie 22,7% całego swojego czasu spędzanego w sieci. Według raportu IDG News Service, portale społecznościowe odnotowały 43% realny wzrost liczby użytkowników w 2010 roku w stosunku do roku 2009. Firma Datamonitor prognozuje, że w Europie do 2012 liczba użytkowników portali społecznościowych zwiększy się do 107,4 mln. Ponadto szybki rozwój Internetu w Azji i Ameryce Południowej otwiera nowe możliwości rozwoju tej branży.

Migracja z naszej klasy do facebook'a

Jeden z najstarszy polskich serwisów społecznościowych EPULS w okresie od stycznia do października 2009 stracił 700 tysięcy użytkowników. Właściciele tłumaczą sytuację wzrostem popularności w Polsce portalu FACEBOOK, ale inne polskie portale radzą sobie dobrze, stale zwiększając ilość użytkowników. Wydaje się, że na światowym rynku jest jeszcze wiele miejsca, a mobilność użytkowników jest ogromna. Dane z badań ilości odwiedzin na różnych serwisach wskazują na dużą dynamikę wzrostu, raczej notując niski wzrost niż spadek ilość odwiedzin na portalach konkurujących z FACEBOOK. W dużym stopniu za problemy serwisu można obarczyć odpowiedzialnością administrację portalu, która nie potrafi kreować zainteresowania użytkowników i równolegle inwestuje z sukcesem w nowo otwierane serwisy

Chociaż powstawanie serwisów społecznościowych nie było związane z ambicją zdominowania relacji społecznych, dziś mają one znaczący wpływ na prywatne życie użytkowników, ich pracę i funkcjonowanie. Rozmyślając o skutkach ogromnej popularności portali społecznościowych należy zastanowić się, czy do szczęścia wystarczy zainteresowanie, które pojawia się po smutnej „emotce” w Twoim opisie? Czy satysfakcjonują Cię dwa słowa otuchy od kogoś, kto na ulicy nie powie Ci cześć? Ile razy pomyślałeś: zaraz to zrobię, tylko sprawdzę Facebook’a? Tak wiec każdy z nas powinien pamiętać o zachowaniu granicy pomiędzy prywatnym życiem a internetową utopią. Pamiętać, że to my kontrolujemy wirtualny świat, a nie on nas.

Bibliografia:

  1. Your Guide to Understanding the Evolution, Power, and Potential of Online Social Networks: Part I by San Murugesan, Senior Consultant, Cutter Consortiu
  2. Analiza sieci społecznych – nauka o relacjach w społecznościach, Autor: Sebastian Konkol, http://blog.twistersolve.pl/2009/05/analiza-sieci-spolecznych-%E2%80%93-nauka-o-relacjach-w-spolecznosciach
  3. D. Batorski, Hypermedia, Never Ending Friending, http://www.hypermedia.pl/nef/prezentacje.html,
    październik 2008
  4. Epuls stracił w 10 miesięcy 700 tysięcy użytkowników!
    http://antyweb.pl/epuls-starcil-w-10-miesiecy-700-tysiecy-uzytkownikow/
  5. Social Networking: Will Facebook Overtake MySpace In The U.S. In 2009?
    http://www.techcrunch.com/2009/01/13/social-networking-will-facebook-overtake-myspace-in-the-us-in-2009

84915

4 grudnia, 2011

Serwisy społecznościowe. Zalety i wady.

- autor: tsissput

Serwisy społecznościowe stały się bardzo popularne w ciągu ostatnich lat. Korzysta z nich mnóstwo osób mających dostęp do Internetu, niezależnie od wieku, wykształcenia, płci czy koloru skóry. Pozwalają odświeżyć stare znajomości, nawiązać nowe, podzielić się z innymi ludźmi swoimi zainteresowaniami oraz znaleźć ludzi podobnych do nas. Niewątpliwie mają swoje dobre strony ale i niosą ze sobą pewne zagrożenia. O wadach i zaletach serwisów społecznościowych będzie traktował ten wpis.

Zalety

Serwisy społecznościowe umożliwiają użytkownikom w łatwy sposób utrzymać ze sobą kontakt niezależnie od dzielącej ich odległości. Oczywiście można utrzymywać kontakt za pomocą standardowych sposobów jak listy, telefony czy e-mail, jednakże serwisy społecznościowe przez swoją dostępność, łatwość w użyciu i bezpłatność są atrakcyjnym sposobem komunikacji dla ludzi żyjących szybko, korzystających często z urządzeń z dostępem do Internetu. Dzięki serwisom społecznościowym ułatwione jest odnowienie kontaktów z dawno niewidzianymi znajomymi oraz nawiązywanie nowych.

Serwisy społecznościowe wykorzystać można także do uzyskiwania natychmiastowej opinii na prawie każdy temat albo do zadawania pytań i otrzymywania na nie szybkich odpowiedzi. Użytkownicy mogą zakładać ankiety na dowolny temat, w których inni mogą wziąć udział.

Ilu jest ludzi, to tyle może być przekonań czy poglądów na daną sprawę. Ludzie korzystający z serwisów społecznościowych wystawieni są na kontakt z różnorodnymi punktami widzenia. Ta różnorodność pomóc może w byciu bardziej tolerancyjnym na przekonania innych ludzi i w rozpatrywaniu problemów pod różnymi kątami.

Wiele firm dzięki posiadanym profilom na portalach społecznościowych promuje swoją markę. Firmy mogą informować o aktualnych ofertach i promocjach. Użytkownikom umożliwia się identyfikowanie z daną marką. Firmy korzystają z serwisów społecznościowych aby zyskać na wiarygodności, polepszyć relacje z pracownikami, zbudować forum komunikacyjne z klientami i w większości przypadków zwiększyć sprzedaż.

Wady

Kradzież czyjejś tożsamości jest łatwiejsza niż można by sobie to wyobrażać. Z kradzieżą tożsamości mamy do czynienia wtedy gdy osoba nieuprawniona wejdzie w posiadanie czyichś danych osobowych i wykorzysta je podszywając się pod daną osobę, najczęściej szkodząc. Dzięki serwisom społecznościowym kradzież tożsamości staje się łatwiejsza. Ludzie nie panują nad informacjami, którymi dzielą się przez Internet i nie zdają sobie sprawy, że Google niczego nie zapomina. W sieci można znaleźć imiona i nazwiska, daty urodzin, dane członków rodziny, historię zatrudnienia i edukacji a czasem nawet więcej informacji na temat wielu osób. Jakie mogą być konsekwencje kradzieży tożsamości? Osoba posiadająca dostęp do czyichś danych może założyć fałszywy profil tej osoby na jednym z wielu serwisów społecznościowych i dzięki niemu publikować obraźliwe treści w imieniu osoby poszkodowanej. Zaciągane mogą być też zobowiązania finansowe (np. zakupy, pożyczki) w imieniu osoby, której dane osobowe zostały zdobyte. Istnieją także strony w Internecie, które wyglądają dokładnie jak popularne serwisy społecznościowe. Celem ich istnienia jest wykradzenie danych używanych do uwierzytelniania się w serwisie. Gdy już ktoś zdobędzie czyjeś hasło może go użyć do zlikwidowania profilu tej osoby, bądź do wysyłania z niego wiadomości zawierających spam lub wirusy.

Kolejną wadą serwisów społecznościowych jest to, że każdą informację zamieszczoną przez użytkowników można wykorzystać przeciwko nim. Wielu ludzi zamieszcza na swoich profilach zdjęcia z zakrapianych imprez, na których przykładowo jeden z uczestników usnął a inny pomalował mu twarz mazakiem. Są osoby, które w swoich profilach jawnie przyznają się do łamania prawa, przykładowo do przekraczania prędkości prowadząc samochód czy do palenia marihuany. Osoby przeprowadzające rekrutację kandydatów do pracy mogą wyszukać na serwisach społecznościowych niewygodne informacje na temat kandydata, które mogą zadecydować o przyjęciu bądź odrzuceniu kandydata. Także korzystanie z serwisów społecznościowych w czasie pracy, które jest łatwe do wykrycia, czy publikowanie treści źle widzianych przez pracodawcę, może kosztować utratą pracy.

Co w przypadku informowania znajomych o aktualnym miejscu przebywania lub planowanych wycieczkach? „Jutro wieczorem jedziemy z całą rodziną w góry”. Czy opublikowanie takiej informacji może przynieść jakąś szkodę? Na pierwszy rzut oka wszystko jest w porządku. Jednakże w połączeniu z łatwym do znalezienia w sieci adresem zamieszkania jest to informacja dla złodzieja, kiedy może opróżnić czyjś dom.

Kolejnym problemem są dzieci. Dzieci nie powinny korzystać z Internetu bez pewnej formy nadzoru ze strony rodziców. Rodzice powinni monitorować jakie informacje zamieszcza dziecko na swoim profilu na portalu społecznościowym i czy nie zamieszcza ich za dużo, np. swojego adresu domowego lub numeru telefonu. Dzieci mogą nie być świadome tego, że osoby z którymi rozmawiają online mogą kłamać na temat tego kim są i mogą je skrzywdzić. Osoby takie mogą wyglądać na przyjaciół i powoli zdobywać informacje na temat dziecka. Profile takich osób wyglądają jak profile innych dzieci włączając fałszywe zdjęcia znalezione gdzieś w Internecie.

Ostatnią z wymienianych wad jest konsumpcja czasu przez korzystanie z serwisów społecznościowych, które tego czasu potrafią pochłaniać mnóstwo. Czasu mamy zawsze tyle samo warto więc rozważnie korzystać z serwisów społecznościowych aby nie stracić go zbyt wiele.

Minimalizacja zagrożenia

Dużo zostało napisane o zagrożeniach ze strony serwisów społecznościowych. Jak się przed nimi bronić?
Warto ocenić zawartość swojego profilu, zastanowić się nad jak się czujemy z tym co oglądają na naszym profilu nasi pracownicy czy pracodawca, rodzice albo dziadkowie.

Nie zamieszczać prywatnych informacji takich jak numery telefonów, adres domowy, rozkład zajęć w szkole, itp. Nie publikować niczego, co może być zawstydzające przykładowo na rozmowie kwalifikacyjnej.
Kolejnym krokiem jest dostosowanie ustawień prywatności w serwisie społecznościowym aby nasze prywatne dane nie były widoczne publicznie.

Podsumowanie

Serwisy społecznościowe mogą być używane w celu znalezienia przyjaciół, utrzymywania kontaktu, znalezienia partnera, a także do rozreklamowania siebie lub swojego biznesu. Warto pamiętać o tym, że należy dbać o swoją prywatność i reputację w sieci.

84911

4 grudnia, 2011

Inteligentne miasta

- autor: tsissput

Inteligentne miasta
Miasto Masdar w Zjednoczonych Emiratach Arabskich ma według twórców wyznaczać kierunek rozwoju dla inteligentnych miast przyszłości. To otoczone murem osiedle na pustyni, oddalone o kilkanaście kilometrów od Abu Dhabi, ma być miejscem zamieszkania dla 50 tysięcy ludzi oraz centrum instytucji i firm zajmujących się ekologicznymi technologiami. Jednym z podstawowych ideowych założeń miasta jest jego samowystarczalność oraz pozyskiwanie energii wyłącznie ze źródeł odnawialnych (energia słoneczna, wiatrowa i geotermalna). Miasto zaczęło powstawać w 2006 roku, zakończenie planowane na rok 2012 zostało wskutek światowego kryzysu finansowego przesunięte poza rok 2020.

Można mieć wątpliwości, czy wszystkie wbudowane w miasto technologie przyszłości będą wówczas nadal tak innowacyjne jak teraz oraz czy tak precyzyjnie zaprojektowane miasto będzie na tyle elastyczne, by móc adekwatnie odpowiedzieć na potrzeby przyszłości, których teraz nie sposób jeszcze dostrzec? Wciąż, pomimo wyszczególnionych powyżej wątpliwości, warto odwiedzić stronę internetową miasta Masdar i samemu sprawdzić, jak wiele z tej porywającej wizji udało się zrealizować.

Próba definicji
Przed przejściem do dalszych rozważań na temat inteligentnych miast, należałoby jednak zadać pytanie, co to w zasadzie znaczy ,,miasto inteligentne”? W szczególności, czy owa inteligencja opierać się ma na specjalnie zaplanowanej infrastrukturze (jak w przypadku Masdaru), czy też na wykorzystaniu potencjału istniejącego w niemal każdym mieście, to znaczy na inteligencji jej mieszkańców? Wówczas stworzenie miasta prawdziwie inteligentnego polegałoby umiejętnym połączeniu cząstkowych potencjałów, ich skomunikowaniu, a więc połączeniu w sieć.

Jedną z prób definicji miasta inteligentnego jest następujący opis: ,,inteligentne miasto to wielowarstwowy terytorialny system innowacji, który łączy wiedzę o działalności instytucji dla współpracy w zakresie edukacji i innowacji oraz cyfrowe przestrzenie komunikacji i interakcji w celu zmaksymalizowania możliwości rozwiązywania problemów miasta. Cechą charakterystyczną inteligentnego miasta jest wysoka wydajność w dziedzinie innowacji, ponieważ innowacyjność i umiejętność rozwiązywania nowych problemów to główne cechy inteligencji” (http://en.wikipedia.org/wiki/Intelligent_city). Ta dość mglista definicja umiarkowanie przybliża zrozumienie, czym jest bądź ma być miasto inteligentne. Warto być może skoncentrować się na istniejących już próbach ucieleśnienia idei miasta inteligentnego i spróbować dostrzec w nich zapowiedź przyszłości.

Drobne urządzenia
Copenhagen Wheel zaprojektowane przez specjalistów z MIT zostało zaprezentowane podczas konferencji COP15 w 2009 roku w Kopenhadze. Jest to czerwony dysk montowany na tylnym kole roweru, który zawiera w sobie czujniki: stężenia tlenku węgla oraz tlenków azotu, temperaturze, wilgotności oraz natężenia hałasu. Wspiera on także rowerzystę akumulując energię podczas hamowań i wyzwalając ją, kiedy jest najbardziej potrzebna. Dostęp do wszystkich danych zbieranych przez urządzenie możliwy jest poprzez Bluetooth z poziomu specjalnej aplikacji na smartphona.

Użytkownicy mogą przeglądać zapisy sensorów z odbytych podróży, na przykład by wybrać inną, mniej zanieczyszczoną lub cichszą trasę. Zebrane informacje mogą być również wysyłane do miejskiej sieci informatycznej, co pozwala analizować na bieżąco sytuację w mieście, monitorować ruch miejski bądź obserwować takie zjawiska jak wyspy ciepła.

Numer 311
W wielu miastach Stanów Zjednoczonych oraz Kanady dostępny jest numer telefonu 311 przeznaczony jako kontaktowy dla w sytuacjach innych niż nagłe wypadki, np. dla poinformowania służb miejskich o niedziałającej latarni miejskiej. Idea takiego numeru wynikła z obserwacji, iż duża część kontaktów na numer telefonu 911 nie ma charakteru pilnego, podczas gdy wiele osób szukających kontaktu z pogotowiem nie może się dodzwonić. Numer ten służy także zadawaniu pytań dotyczących np. aktualnego stanu ruchu ulicznego.

Władze miejskie Baltimore, pioniera tego rozwiązania, zwracają uwagę, iż skuteczność tego systemu jest zauważalna przede wszystkim dzięki wdrożeniu metodyki CompStat (częstą pomyłką jest stwierdzenie, że CompStat to konkretne rozwiązanie informatyczne). Metodyka ta, wykorzystywana przede wszystkim przez departamenty policji w wieli amerykańskich miastach, polega na ciągłym monitorowaniu przestępczości poprzez wprowadzanie do bazy danych kluczowych informacji takich jak rodzaj przestępstwa, dokładne miejsce i czas popełnienia ze wszystkich raportów policyjnych.
Dane te są następnie co tydzień przedstawiane policyjnym decydentom w postaci zagregowanych raportów uwzględniających m. in. zmianę stanu względem poprzedniego roku.

Dzięki temu możliwe jest dostrzeganie zarówno trendów jak i anomalii w popełnionych przestępstwach, co pozwala lepiej kierować wysiłkiem policji i koncentrować go w miejscach, gdzie jest on najbardziej potrzebny. Ocenia się, iż wprowadzenie tego sposobu działania w Nowym Jorku pozwoliło zmniejszyć poziom przestępczości o 80% w latach 1990-2010 (dwa razy więcej niż w całych Stanach Zjednoczonych).

Odczuwanie miasta
LIVE Singapore! (nie należy mylić z konferencją LIVE! Singapore) jest projektem mającym na celu umożliwienie mieszkańcom dostępu do informacji o ich otoczeniu w czasie rzeczywistym, dzięki utworzenie otwartej platformy do gromadzenia, opracowywania, dystrybucji i wizualizacji danych. Dzięki temu możliwie będzie stworzenie sprzężenia zwrotnego między ludźmi oraz ich działaniami w środowisku miasta. Obecnie większość decyzji podejmowanych przez mieszkańców oparta jest o źródła informacji o statycznym charakterze (jak na przykład rozkłady jazdy). Jednocześnie wiele firm i instytucji publicznych zbiera i przetwarza dane na bieżąco, jednakże nie są one dostępne w sposób umożliwiający ich agregację i łączenie.

Aktualny postęp w dziedzinie technologii semantycznych umożliwia stworzenie wspomnianej platformy, na podstawie której społeczność jest w stanie tworzyć aplikacje dotyczące konkretnych aspektów życia miasta. Na stronie projektu dostępne są wizualizacje przedstawiające natężenie wykorzystania sieci telefonii komórkowej, powstawanie wysp ciepła oraz bardzo interesująca animacja mapy miasta, która jest poddawana deformacjom odzwierciedlającym odległość nie w sensie przestrzennym ale czasu przemieszczenia z uwzględnieniem natężenia ruchu ulicznego.

Miasta jako katalizatory
Na zakończenie warto jeszcze zwrócić uwagę na bardziej konwencjonalną interpretację inteligencji miasta, czyli na szeroko pojętą inteligencję samych jego mieszkańców. Zestawienie tak podstawowych wskaźników jak sumaryczny dochód czy ilości zgłoszonych patentów z populacją ośrodków miejskich z całego świata, pozwoliło dostrzec, iż zależność tych wielkości od populacji ma charakter nadliniowy, to znaczy obserwuje się wzrost większy aniżeli gdyby zależność ta była wprost proporcjonalna. Jednym z przykładów podawanych przez autorów zestawienia są St. Louis i Baltimore liczące po 2,5 miliona mieszkańców o sumarycznych zarobkach mieszkańców wynoszących 118 miliardów dolarów oraz Dallas o 5 milionach mieszkańcach i zarobkach wynoszących 130 miliardów.

Mówiąc ogólnie, ośrodki miejskie są katalizatorami skoncentrowanego w nich potencjału ludzkiego. Można też zauważyć, iż miasta inteligentne w tym sensie, iż wspierają one swoich mieszkańców w codziennym życiu, pozwalają im w ten sposób poświęcić więcej czasu dla nieautomatycznych czynności.

Podsumowanie
Chociaż często najbardziej pociągającą metodą rozwiązania pewnego problemu jest zrobienie wszystkiego od nowa, to jednak w przypadku uczynienia miast lepszymi miejscami do życia przy jednoczesnym zadbaniu o ekologię, skala okazuje się podstawową przeszkodą.

Wydaje się, że nie należy rezygnować z tak śmiałych koncepcji jak Masdar, należy jednak pamiętać, że bardzo wiele można zyskać przez dokładniejsze przyjrzenie się już istniejącym systemom, a może raczej ekosystemom miejskim.

Strony warte odwiedzenia:
http://www.masdarcity.ae/
http://senseable.mit.edu/livesingapore/
http://senseable.mit.edu/copenhagenwheel/
https://www.crimereports.com/

inf84891

4 grudnia, 2011

USŁUGI SIECI WEB DLA BIZNESU

- autor: tsissput

Analizując kierunki rozwoju współczesnych organizacji można zauważyć trend zmian prowadzących w kierunku przekształcania ich systemów informacyjnych w systemy zorientowane na wiedzę.
Głównym zadaniem systemów informatycznych we współczesnych organizacjach jest możliwie w jak największym stopniu zautomatyzowanie komunikacji z partnerami biznesowymi, klientami i instytucjami z wykorzystaniem jako medium sieci Web. Do tego konieczne są zasoby wiedzy w formie zrozumiałej dla maszyn, modelowanej w sposób semantyczny, dającej możliwość połączenia informacji o ludziach, zasobach materialnych, zdarzeniach, lokalizacjach i czasie w sieci powiązań, w której współpracują aplikacje działające w imieniu swoich właścicieli.
Uzyskana wiedza w wyniku połączenia informacji z wielu źródeł jest reprezentowana w postaci koncepcji, relacji i aksjomatów. Podstawą do tworzenia nowej wiedzy są ontologie zapisane w sposób sformalizowany za pomocą strukturalnego języka np. OWL – zrozumiałego jednocześnie dla maszyn jak i ludzi. Wszystkie procesy w przedsiębiorstwach reprezentują jakiś typ wiedzy. Wiedza ta jest fragmentaryczna i trudna do połączenia. Jednakże możliwe jest jej zakodowanie w formie semantycznych opisów zgodnie, z ustaloną ontologią i zastosowanie mechanizmów wnioskujących, które pełnią rolę pośredniczącą pomiędzy użytkownikiem a rozproszonymi zasobami wiedzy. Celem semantyzacji jest uczynienie systemu dostarczania wiedzy możliwie transparentnym.
Systemy informacyjne oparte na technologii sieci Web wzbogacone o możliwości semantycznego wnioskowania stają się bardziej skalowalne, posiadają możliwości nabywania nowej wiedzy, dzięki wymianie z innymi systemami. Mają także możliwość łatwego dostosowywania się do zmian w otoczeniu dzięki możliwości zastosowania wielu ontologii i ich łączenia. Infrastruktura IT pozwalająca różnym aplikacjom wymieniać pomiędzy sobą dane i uczestniczyć we wspólnych procesach biznesowych jest określana jako architektura zorientowana na usługi (ang. Service Oriented Architecture – SOA). Architektura zorientowana na usługi daje możliwość luźnego powiązania aplikacji należących do partnerów handlowych, i różnych instytucji. Aplikacje te mogą być uruchamiane przez wywołanie usługi. Termin „luźne powiązanie” oznacza, iż usługa może być używana i integrowana z różnymi aplikacjami, ale szczegóły jej implementacji (takie jak język programowania, platforma sprzętowo-programowa, czy lokalizacja) są ukryte przed zewnętrznymi aplikacjami. Powiązanie jest często osiągane przez odkrywanie usług oferowanych przez różne organizacje. Usługi te opisane są w specjalnym rejestrze. Niezależne usługi mogą być łączone w procesy w celu stworzenia nowej, większej wartości biznesowej niż w przypadku wykorzystania poszczególnych usług osobno. Takie łączenie usług w procesy określa się mianem kompozycji. Kompozycja usług umożliwia wewnętrznym aplikacjom przedsiębiorstwa, jak również partnerom biznesowym praktyczną implementację idei przetwarzania automatycznego (ang. Straight-Through Processing – STP) . STP polega na przeprowadzeniu całej operacji (np. płatności) w sposób elektroniczny i w pełni zautomatyzowany (bez potrzeby manualnej interwencji człowieka). Aplikacja działająca wewnątrz organizacji może wywołać inną aplikację jako usługę np.: aplikacja finansowa może programowo sprawdzić ceny papierów wartościowych zapisaną w systemie informatycznym instytucji finansowej; aplikacja w placówce handlowej może w sposób dynamiczny sprawdzać dostępność towaru w hurtowni.
Wraz ze wzrostem ilości usług i coraz bardziej wyrafinowanymi potrzebami odbiorców możliwości aktualnie istniejących wyszukiwarek internetowych osiągają kres . Powodem dla którego maszyny nie radzą sobie z odnajdywaniem i automatycznym doborem (kompozycją) usług jest niemożność zrozumienia przez nie znaczenia zarówno opisów tych usług jak i kontekstu zapytania użytkownika. Usługi pochodzące od różnych dostawców, oferujące te same funkcje mogą być opisane przy użyciu odmiennych wyrażeń. Zatem wyszukiwanie w oparciu o słowa kluczowe często może prowadzić do niechcianych wyników lub do pominięcia istotnych usług. Aby maszyny mogły znajdywać i organizować usługi w oparciu o ich znaczenie, a nie tylko słowa znajdujące się w ich tekstowym opisie należy uzupełnić opisy o semantykę, która pozwoli aplikacjom „zrozumieć” czy dane wyrażenia są tożsame bądź jakie są relacje pomiędzy nimi. Na przykład dwa przedsiębiorstwa oferujące ten sam produkt mogą się posługiwać różnymi miarami (opakowania, sztuki, kilogramy), bądź też używać innych słów na określenie tych samych produktów. W tradycyjnym modelu usług webowych konieczna jest interwencja programisty w celu ustalenia wymaganej dla realizacji procesu biznesowego sekwencji wywołań usług. Natomiast semantyczna usługa sieci Web (ang. Semantic Web Service, w skrócie SWS) to taka usługa, która sama potrafi odnaleźć inne usługi, rozpoznać ich funkcje, zdecydować, czy mogą być przydatne i wykorzystać efekty ich działania dla osiągnięcia celu jaki wyznaczył użytkownik. Aby to było możliwe konieczne jest zastosowanie technologii umożliwiającej prezentację semantyki, czyli znaczenia pojęć stosowanych w opisach i relacji pomiędzy nimi, tak by były zrozumiałe dla programów komputerowych. Podstawowym narzędziem reprezentacji wiedzy w postaci semantycznej – zrozumiałej dla maszyn – są języki służące do definiowania ontologii, bez których nie mogłyby istnieć semantycznie wzbogacone systemy informatyczne. Rozszerzenie tradycyjnych Web Services o sformalizowane opisy ich możliwości, sprawia, iż stają się one czytelne dla aplikacji i innych usług bez ingerencji człowieka. Zatem SWS mają szansę stać się technologią, która zmieni sposób w jaki wiedza i usługi biznesowe są wykorzystywane i współużytkowane. Semantyczne usługi sieci Web mogą stworzyć wartość dodaną szczególnie w tych obszarach działalności, które są czasochłonne i pracochłonne a jednocześnie wymagany jest jak najkrótszy czas ich wykonania i minimalizacja ilości błędów wynikających z ludzkich pomyłek. Zatem sektorem, który może w znacznym stopniu skorzystać z omawianej technologii są finanse, bankowość i ubezpieczenia. Dobrym przykładem prezentującym użyteczność technologii SWS jest aplikacja porównująca oferty banków w zakresie kredytów hipotecznych. Aplikacja korzysta z wielu usług webowych, z których każda jest udostępniana przez innego dostawcę (bank). Technologia SWS pomaga zoptymalizować kilka procesów w dziedzinie bankowości. Realizacja tych procesów z reguły wymaga ludzkiej interwencji, co w konsekwencji jest związane z kosztami. Zatem główną korzyścią zastosowania technologii SWS jest możliwość obniżenia kosztów wprowadzania nowych usług i utrzymywania już istniejących. Wiele stron internetowych oferuje obecnie usługi porównywania ofert kredytowych różnych banków na przykład: http://www.eHipoteka.com, http://www.OpenFinance.pl, porownajkredyt.wp.pl. Dane są uzyskiwane w sposób manualny, przez pracowników serwisów przeglądających oferty banków na stronach internetowych, bądź przez rozmowy telefoniczne z oddziałami banków. Wykorzystanie technologii semantycznych usług sieci Web mogłoby w znacznym stopniu poprawić efektywność działania aplikacji porównującej oferty banków. W systemie opartym o semantyczne usługi webowe banki udostępniałyby swoje oferty w postaci usług, zaopatrzonych w sformalizowane opisy opublikowane w specjalnym rejestrze. Dzięki semantycznym, zrozumiałym dla maszyn informacjom zawartym w rejestrze byłoby możliwe zautomatyzowane odkrywanie nowych usług pojawiających się na rynku a także wywoływanie tych usług przez zewnętrzne aplikacje i wykorzystywanie ich w celu kompozycji nowych funkcjonalności (np. porównania ofert). W efekcie serwis oferujący porównywanie ofert kredytowych banków byłby bogatszy w informacje a koszt jego administracji i aktualizacji uległby znacznemu zmniejszeniu ponieważ nie byłoby już potrzeby wyszukiwania ofert w Internecie lub telefonicznie przez pracownika serwisu.
Zastosowanie semantyki w usługach webowych daje duże korzyści ponieważ w tradycyjnym modelu Web Service nie ma standardu, który pozwalałby umieścić informacje o celu i możliwościach usługi w obecnych specyfikacjach Web Services Description Language (WSDL)– język opisu usługi sieci Web (WSDL – Interfejsy usług webowych są szczegółowo opisane. Opis zawierający parametry usługi : sposób jej wywołania, niezbędne dane wejściowe oraz strukturę komunikatu wyjściowego) Z reguły dostawca i odbiorca usługi uzgadniają między sobą znaczenie poszczególnych operacji. Na przykład bank udostępniający poprzez (niesemantyczną) usługę webową informacje o kredytach tylko dla ustalonego oprocentowania, z maksymalnym okresem spłaty 20 lat nie będzie w stanie opublikować tych ograniczeń w rejestrze biznesowym UDDI – ang. Universal Discovery Description and Integration (UDDI-rejestr ten zawiera dane o funkcjach usług, ich dostawcach oraz pliki WSDL zawierające szczegółowy opis interakcji z usługą). Zatem zewnętrzni użytkownicy szukający usług nie będą z góry poinformowani o tych ograniczeniach.
Usługi sieci Web w tradycyjnym modelu nie umożliwiają reprezentacji powiązań i reguł biznesowych w sposób zrozumiały dla maszyn. Celem rozwoju usług webowych jest umożliwienie przetwarzania rozproszonego polegającego na zautomatyzowanym i dynamicznym odkrywaniu, komponowaniu i wywoływaniu usług. Usługi webowe nowej generacji, wykorzystujące koncepcję sieci semantycznej są postrzegane jako technologie umożliwiające powstanie rozbudowanych aplikacji webowych wyposażonych w cechy sztucznej inteligencji. Ich realizacja wymaga zapewnienia maszynowej czytelności treści dokumentów. Semantyczne usługi webowe mają duży potencjał w zakresie obniżania kosztów realizacji procesów biznesowych, zwłaszcza tych, które wymagają pracochłonnych działań ze strony człowieka a jednocześnie czas realizacji i jakość danych są w nich kluczowym elementem.

Źródła:

Kliknij, aby uzyskać dostęp cabralESWS04.pdf

http://www.daml.org/services/owl-s/
http://www.daml.org/services/owl-s/1.0/owl-s.html
http://swf.deri.at/
52281